HarperYA, Warszawa 2024.
Internetowe więzienie
Elżbieta Jodko-Kula odwołuje się do tematu, który wśród młodych odbiorców jest dość mocno akcentowany – a nawet do kilku tematów ważnych dla młodzieży i przykuwających uwagę. Przedstawia problem charakterystyczny dla dzisiejszych czasów i niezwykle istotny w procesie kształtowania się tożsamości. Kamila na własnej skórze przekonuje się, jak bardzo ostrożnym trzeba być obecnie, kiedy wszyscy mają smartfony i nie zawahają się przed nakręceniem kompromitujących filmików i umieszczeniem ich w sieci. Dziewczyna pada ofiarą szkolnego hejtu: owszem, popełnia błąd, na imprezie wypija zbyt dużo – ale to efekt braku ostrożności i chęci przypodobania się towarzystwu. Tyle że jej zachowanie zostaje uwiecznione i rozpowszechnione w mediach społecznościowych – a Kamilę spotyka ostracyzm. Do tej pory nie miała zbyt wiele kontaktu ze swoimi rówieśnikami, a teraz wszyscy się od niej odsuwają. Kamila zamyka się w domu i tworzy sobie bezpieczny azyl w swoim pokoju. To, co się z nią dzieje dalej, jest już następstwem tej pierwszej dorosłej porażki.
Jeszcze na dwie osoby w szkolnej społeczności zwraca uwagę autorka. Majka to dziewczyna, która najprawdopodobniej ma ADHD. Nie potrafi się na niczym skupić, bez przerwy musi pozostawać w ruchu, ma problemy z koncentracją i z poprawnym zachowaniem. Majki wszędzie jest pełno – to bohaterka, która wprowadza chaos, nie wie, jak się uspokoić, zresztą to stan jej obcy. Majka jest jednak uważną obserwatorką, wyczuloną na to, co się dzieje. Z kolei Franek to chłopak, który całymi dniami siedzi z nosem w smartfonie – mało kto wie, że to bohater w spektrum autyzmu (i – tak jak w przypadku Majki – autorka nie nazywa jego stanu, pozostawia niedookreślone symptomy). Majka interesuje się Frankiem, choćby na prawach przeciwieństw i tajemniczości chłopaka. Razem przydadzą się do odkrycia sprawy Kamili – a ponieważ oboje mają kontakt ze szkolną psycholog, mogą liczyć na wsparcie dorosłych. Jakby problemów wieku dojrzewania było mało, autorka wprowadza jeszcze kolejny wątek – emigrację zarobkową starszego pokolenia, rozwody rodziców i rodziców samotnie wychowujących swoje dzieci, ciągłe przeprowadzki (także między krajami) i brak możliwości zdobycia przyjaciół. Nie wszyscy są źli, jednak ci dobrzy często pozostają zbyt daleko, żeby móc pospieszyć z pomocą.
Elżbieta Jodko-Kula przeplata ze sobą wątki – każda postać ma swoje ważne sprawy, ale dla dobra wspólnego celu można coś poświęcić. Bohaterowie uczą się, że czasami warto zaufać komuś, kogo się do tej pory nie znało – zwłaszcza kiedy pomoc jest bardzo potrzebna. Odbiorcy z kolei dowiedzą się, że nie warto zostawać samotnie z problemami, zwłaszcza problemami wielkiej wagi – zawsze trzeba szukać ratunku u innych. Z każdej sytuacji istnieje wyjście, a nawet czasowy konflikt w grupie rówieśników nie będzie trwać w nieskończoność. „Zaplątani w sieci” to powieść, która przez długi czas wydaje się dość minorowa w tonie, autorka nie daje żadnej nadziei na poprawę sytuacji – chociaż wszyscy dążą do tego, żeby pomóc Kamili. Wirtualny świat nigdy nie zastąpi tego prawdziwego, a samodzielnie trudno wpaść na odpowiednie rozwiązanie – jednak nawet przegrane sytuacje nie są powodem dramatów, wszystko da się zmienić i odwrócić. Autorka zapewnia odbiorcom sporo wstrząsów, ale do tego potrafi ich zaintrygować. Nawet jeśli czasami dla dobra fabuły upraszcza emocje, ale przekona do siebie czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz