Znak, Kraków 2018.
Z życia
Prosta i krótka historia do przeczytania na jeden raz to "48 tygodni". Magdalena Kordel postanawia zwrócić się do tych czytelniczek, które poszukują szybkiego i rozrywkowego czytadła ze zwyczajnego życia - komicznego i wypełnionego ciekawymi wydarzeniami z codzienności. Oto Natasza, żona Sebastiana i matka sześciolatki. Natasza pewnego dnia postanawia zawalczyć o siebie i zamiast potulnie realizować mężowską wizję tradycyjnej rodziny, w której to on zarabia na życie, a ona prowadzi domowe gospodarstwo i rodzi kolejne dzieci, wybiera własną drogę. Nie oznacza to, że doprowadzi do rozłamu w rodzinie albo do konfliktów: Sebastian jest w stanie szybko podporządkować się nowym regułom, a szczęśliwa żona to gwarancja udanej egzystencji. Bez zbędnych dyskusji, po drobnych pokazówkach w postaci przedrzeźniania zmęczonego pracą małżonka Natasza może doprowadzić do odpowiedniego podziału domowych obowiązków. Do tego postanawia zrealizować dawne marzenie i pójść na studia (wybiera polonistykę, co stanowi i tak marginalny temat powieści), a do tego - znajduje sobie pracę. "48 tygodni" to powieść tworzona w formie dziennika Nataszy. Kobieta zwierza się na kartach tegoż dziennika ze swoich co zabawniejszych doświadczeń i przypadków, które składają się na normalność. Raz to problemy z teściową, raz - konflikt w małżeństwie rodziców. Do tego nietypowe albo niepokojące zachowania męża, wspólne wyprawy i sprzeczki. Wyzwania w pracy albo spotkania z przyjaciółmi. Zwyczajne życie w kojącej wersji. Magdalena Kordel ucieszy każdą fankę ciepłych obyczajówek.
Stworzenie książki szybkiej i zabawnej umożliwia forma. Magdalena Kordel dzięki rytmowi krótkich rozdziałów nie musi zajmować się jednym wątkiem dłużej niż to konieczne: tylko czasami powraca do raz wprowadzonych zagadnień, jeśli ma związaną z nimi nową historię. Oczywiście powracają też konkretne miejsca, w których przebywa bohaterka - ale autorka stara się przeważnie rozwiązywać wybrane kwestie w obrębie pojedynczych rozdziałów, tak, żeby z nową datą móc rozpocząć nową opowieść. Ponieważ bardzo dba o to, żeby zamykać historyjki puentami, podsyca komizm. Sporo tu scenek rodzajowych, które wprowadzane są przede wszystkim dla budzenia śmiechu - bo chociaż Magdalena Kordel przemyca też od czasu do czasu wskazówki dla czytelniczek, zwłaszcza dotyczące dbania o małżeństwo i o własną w nim psychikę, ale nie moralizuje i nie zamęcza odbiorczyń poradami. Pozwala za to się bawić kolejnymi spostrzeżeniami, uwag ma sporo i wie, co zrobić, żeby przyciągnąć uwagę odbiorczyń. Perypetie domowe - zwłaszcza relacje z członkami rodziny - to coś, co zaprasza do lektury i daje radość. Magdalena Kordel pokazuje bohaterkę nieidealną i wpadającą na własne życzenie w rozmaite niegroźne tarapaty - budzi tym sympatię i pozwala docenić codzienność. Przynosi spokój i ciepło, "48 tygodni" to dobra rozrywka - nie trzeba się tu wysilać i śledzić rozbudowanej fabuły, książka przypomina zbiór z opowiadaniami zogniskowanymi wokół jednej postaci i jej świata - ale to w tym wypadku atut i możliwość oderwania się od własnego zabiegania. Lektura w sam raz na wakacyjny wieczór, sporo dla fanek obyczajowego humoru i dowcipnych narracji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz