sobota, 2 września 2023

Grażyna Bąkiewicz: Mikołaju, sam ruszyłeś Ziemię?

Nasza Księgarnia, Warszawa 2023.

Niebo

Ta seria nie ma szans się znudzić - dzieci już z pewnością polubiły kolejnych bohaterów z klasy pana Cebuli: dwunastolatki z przyszłości odbywające nietypowe lekcje historii zachęcają do czytania i do zagłębiania się w dzieje. Grażyna Bąkiewicz proponuje nie tylko opowieści o tym, co wydarzyło się kiedyś - zajmuje się także relacjami społecznymi i domowymi, mocno akcentuje zachowania w grupie i charaktery uczniów - tak, żeby odbiorcy poczuli się zaproszeni do czytania i żeby znaleźli w powieściowych nastolatkach swoich kolegów. Za każdym razem pojawia się tu inny narrator, ktoś uwikłany w opowieść z innej perspektywy. Każdy zawiera inne przyjaźnie i w kim innym się (ewentualnie) podkochuje, każdy też mierzy się w swoim domu z innymi problemami, które autorka stara się rozwiązywać na finał książki. Historyk, pan Cebula, nie musi sprawdzać wiedzy za pomocą testów i klasówek (chyba że ktoś akurat tak woli), najczęściej zadaje dzieciom pytania, na które nie da się szybko odpowiedzieć - i wysyła uczniów w przeszłość, żeby poszukali rozwiązania. W ten sposób zmusza ich do odnotowywania kolejnych faktów i wyciągania wniosków na ich podstawie, uczy myślenia a nie klepania formułek - więc to szkoła marzeń w ujęciu wielu. Podróże w czasie oznaczają wiele przygód: autorka ma dobrze przemyślane zasady: dzieci wiedzą, dlaczego nie wolno im ingerować w wydarzenia i rozrzucać przedmiotów z ich codzienności, zdają sobie też sprawę z ograniczeń lub pomocy: wiedzę mają w komunikatorze w małym palcu, korzystają też ze specjalnych osłon, które zapewniają odpowiedni strój (i język). Uczniowie mogą być widzialni albo wybrać niewidzialność - ta pierwsza wersja daje im możliwość zawierania ciekawych znajomości z rówieśnikami sprzed wieków. Do tego każdy z bohaterów dysponuje inną supermocą - to po przypadkowym wybuchu przedmiotu o nieznanym pochodzeniu - co przydaje się, kiedy trzeba ingerencji sił wyższych dla rozwiązania zagadki albo wyjścia cało z opresji.

"Mikołaju, sam ruszyłeś Ziemię?" to książka, w której motyw przewodni wydaje się dzieciom szczególnie atrakcyjny: oto podejrzenia, że Mikołaj Kopernik nie dokonał wielkiego odkrycia, a... ściągał. Klasa pana Cebuli (z wyjątkiem Zuzki, która nie chce tym razem podróżować) udaje się w przeszłość i śledzi pomysły Kopernika, czasami pomagając mu przy pracy. Robek, syn wynalazcy, jest tu przewodnikiem: to on chce udowodnić niewinność Kopernika, w odróżnieniu od Słonia, syna dyrektora i klasowego chuligana. Potrafi zatrzymywać świat, co parę razy przyda się, kiedy trzeba będzie uciekać przed ulicznymi bandami w zaułkach Krakowa - ale najbardziej pasjonujące staje się dla Robka uczestniczenie w wywrotowych wykładach na temat astronomii. Tego odbiorcom nikt nie będzie prezentował, za to przygody z tła będą bez przerwy zwracać na siebie uwagę. Mikołaj Kopernik pracuje nad swoim odkryciem, dzieci dbają o to, żeby nic złego mu się przy tym nie stało (i żeby Słoniu nie zrealizował swojego nieuczciwego planu). W drobnych komiksach tworzonych przez Artura Nowickiego pojawiają się za to naukowe przypisy: uzupełnienia wiadomości i dane, które nie zmieściły się do fabuły, a są potrzebne do zrozumienia całości. W ten sposób można chłonąć wiedzę historyczną i samodzielnie próbować wyciągać wnioski - przeszłość okazuje się bardzo ciekawa, a wiadomości zapadają w pamięć nie tylko nastoletnim odbiorcom.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz