Znak, Kraków 2022.
Pomoc
Magdalena Kordel to autorka, która bardzo dobrze sprawdza się w bożonarodzeniowych historiach - tu najlepiej wypadają jej inspiracje, między innymi książki Małgorzaty Musierowicz: autorka nie rezygnuje z ciepła, serdeczności i naiwności - w klimatach okołoświątecznych ma to rację bytu i nikogo nie zmęczy. "Zagubiony anioł" to powieść, która jest kontynuacją "Anioła do wynajęcia". W poprzedniej książce to właścicielka kwiaciarni, Gabrysia, uratowała od tragicznego losu Michalinę, osiemnastolatkę, która przestawała właśnie wierzyć w magię świąt. Teraz sytuacja się powtarza, nie w odbiciu lustrzanym, ale kontekst okazuje się podobny. Oto Michalina, która jest szczęśliwą mamą i ma wszystko, o czym do niedawna nawet nie marzyła, prosi, by siła wyższa pozwoliła jej się odwdzięczyć za całe dobro, jakie ją spotkało. Chce być czyimś aniołem do wynajęcia - a okazja nadarza się błyskawicznie, pojawia się pod postacią Haśki. Haśka to dziewczyna na skraju wyczerpania. Ciężko chora i mieszkająca na lodowatym strychu z malutkim dzieckiem. Haśka jest dzika i dumna: nie zamierza przyjmować od nikogo pomocy, uważa, że da sobie radę. Odpycha każdego, kto mógłby stanowić zagrożenie (i, na przykład, odebrać jej dziecko), ponadto swoją złość kanalizuje, kieruje w stronę malowanych lal, które mają wszystko. Jak Michalina, której szczęście wyraźnie kontrastuje z sytuacją Haśki. Michalina wybitnie działa Haśce na nerwy, ale nie daje się przepłoszyć. Idzie za dziewczyną do jej marnego mieszkania i zostawia swoją wizytówkę, licząc na to, że Haśka nie pozwoli, by jej dziecku stała się krzywda i w odpowiednim momencie się odezwie. Tylko że Haśka jest chora i nawet napędzana złością i strachem nie wszystko da radę zrobić. Tak zaczyna się "Zagubiony anioł", powrót do miejsc ukojenia i pomocy dla wszystkich potrzebujących.
Przeciwwagę dla sentymentalnych scenek stanowi Nela, staruszka o ciętym języku i złośliwym usposobieniu. Nela zawsze mówi to, co myśli, bez względu na konsekwencje i na opinie innych. Nie waha się przedstawiać własnego zdania, a może to robić bezkarnie - i tak wiadomo, że ma złote serce i nie pozostawi nikogo w potrzebie bez wsparcia. Zresztą to dzięki niej uda się zrealizować śmiały plan. Michalina ma oparcie także w Kotuli, ukochanym, który zawsze wie, co zrobić, żeby zapewnić swojej rodzinie to, co najważniejsze. Przy takiej ekipie nawet obecność wyjątkowo toksycznego mężczyzny - ojczyma Haśki - nie będzie straszna. Znajdzie się sposób i na cwaniaka, który terroryzuje najbliższych. Jest tu Kochanieńki, mężczyzna, który nie ma gustu, za to ma ambicje tworzenia bukietów-potworków - pojawia się po to, żeby rozbawić odbiorczynie, a do tego też po to, żeby w odpowiednim momencie rozwiązać problemy finansowe. Żeby czytelniczki odnalazły się bez trudu w tym świecie, Magdalena Kordel co pewien czas przywołuje charakterystyczne cytaty, zwłaszcza piosenek, które towarzyszą bohaterom na każdym kroku. "Zagubiony anioł" to powieść gęsta i ładna - mimo że realizowana według przewidywalnego schematu. Napowietrza ją odliczanie do Wigilii, kolejne grudniowe dni muszą przynieść zapowiedź poprawy sytuacji. Jest tu przyjemnie, kojąco i spokojnie, pojawia się obietnica, że z każdego kryzysu da się wyjść. Magdalena Kordel buduje świat, w jakim odbiorczynie chciałyby funkcjonować.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz