Rebis, Poznań 2022.
Ktoś ma gorzej
Michael Farquhar zbiera tematy, które mogą podnieść na duchu i rozśmieszyć odbiorców, chociaż wtedy, kiedy się pojawiały, ich uczestnikom do śmiechu nie było. "Się porobiło! Pechowe dni w historii. Klęski, katastrofy i nieszczęścia na każdy dzień roku" to nietypowe kalendarium dla złośliwych i potrzebujących pocieszenia. Farquhar przygląda się historycznym wydarzeniom z różnych wieków i różnych kręgów kulturowych, żeby wyłapać to, co najbardziej pechowe, kryzysowe i przykre w skutkach dla zaangażowanych. Unika raczej tematów związanych z prawdziwymi tragediami, ludobójstwem i rozlewem krwi, który wyzwala raczej współczucie i strach - chodzi przecież o to, żeby śmiać się z pecha, a nie żeby liczyć ofiary. "Się porobiło" to odnotowywanie dramatów na tyle odległych (lub na tyle egzotycznych i dziwnych), żeby nikogo nie przeraziły. Czasami zresztą liczą się nieszczęśliwe zbiegi okoliczności, komiczne same w sobie - a czasami reakcje ludzi, którzy zwyczajnie na czymś się zawiedli, im bardziej widowiskowo tym lepiej. Autor w omawianiu wydarzeń posługuje się ironią (Joanna d'Arc oczyszczona z zarzutu herezji, kiedy już od ćwierć wieku nie żyła), zresztą trudno o inne reakcje, kiedy okazuje się, że człowiek staje się bezradny w obliczu niesprzyjających okoliczności. Autor sięga po różne rodzaje wydarzeń: raz to wielkie historyczne lub polityczne sceny, raz - fragmenty biografii, problemy obyczajowe i efekty nieporozumień.
Jest to humorystyczne kalendarium, rytm wyznaczają kolejne dni roku (wszystko jedno, którego roku: daty pojawiają się w podtytułach, czasami zresztą jedna notatka łączy kilka różnych wieków, zdarzają się też dni superpecha: daty, które w wielu latach były powodem do współczucia dla uczestników wydarzeń. Farquhar wykorzystuje wspomnienia i zapiski świadków, odwołuje się do ocen z zewnątrz i do relacji tych, którzy coś o wydarzeniach wiedzieli. Dokłada do tego własne wyjaśnienia na temat kontekstu, obyczajowości i zasad panujących w prezentowanym akurat świecie. Przyznaje się też do niewiedzy, jeśli coś nie zostało rozszyfrowane. Raczej nie szuka interpretacji, chce, żeby fakty przemawiały same przez siebie - i żeby to czytelnicy mogli wyciągać wnioski na temat kolejnych nieszczęść. Na pewno autorowi zależy na tym, żeby śmieszyć wpadkami z historii - wie, że czytelnikom spodoba się zabawa w przelicytowywanie pecha, a już nagromadzenie trudnych i nieprawdopodobnych wydarzeń zapewni czystą rozrywkę czytelnikom. Można tę książkę czytać od deski do deski, można wyrywkowo sprawdzać, jakie niespodzianki przynosi kalendarz - czytelnicy będą usatysfakcjonowani takim rozwiązaniem. Farquhar stara się nie rozgadywać bez potrzeby, jeśli trafia na temat, który wymaga większych wyjaśnień, to to właśnie robi, jeżeli jednak da się wydarzenie spuentować błyskawicznie - nic nie stoi na przeszkodzie, żeby skrócić opowieść do jednego akapitu i postawić na dowcip. Kąśliwe objaśnienia spodobają się szerokiemu gronu odbiorców, zwłaszcza że nie trzeba przedzierać się przez gąszcz podręczników, żeby wynaleźć ciekawostki z historii - autor podsuwa je w pigułce i niesie pocieszenie wszystkim tym, którym coś się akurat nie udało. Jest to publikacja przygotowana dla masowej publiczności, wypełniona ciekawostkami i anegdotami, obliczona na wywołanie śmiechu i na zachęcanie do zagłębiania się w historyczne wydarzenia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz