Kropka, Warszawa 2022.
Bez nudy
Kiedyś takie książki nie miałyby racji bytu. Albo dzieci były bardziej kreatywne, albo rodzice potrafili podsuwać ciekawe zadania - konkurując w tym ze szkołą, albo konieczność zagospodarowania wolnego czasu zamieniała się w popis wyobraźni. Jednak dzisiaj najmłodszym trzeba podpowiedzieć praktycznie wszystko - i tak też działa książka "Praktycznie wszystko. Podpowiednik dla dzielnych dzieciaków". Dzielne dzieciaki, oderwane nagle od smartfona, będą mogły się nauczyć, jak przetrwać: jak zrobić sobie kanapkę, jak przyszyć guzik, jak zacerować skarpetkę i jak wyhodować rośliny w doniczce. Zdecydowanie chcą autorzy odciążyć rodziców: Justyna Dżbik-Kluge tłumaczy między innymi, jak spakować plecak na wycieczkę i jak ugotować jajko. Z kolei Jarosław Sowizdraniuk - jak zmienić oponę w rowerze. Na szczęście jest tu też sporo bardziej "rozrywkowych" tematów: jedno z autorów podpowiada, jak wiązać węzły, drugie - jak wskazać północ bez smartfona. Jest tu coś o budowaniu domku na drzewie i o robieniu łódki. Skonstruowanie własnego silnika elektrycznego też się pojawi, chociaż będzie to zadanie raczej dla tych dzieci, którym znudzą się oczywistości. Istnieje zestaw zabaw domowych, między innymi mali odbiorcy będą przygotowywać gazetę codzienną albo miejsce do malowania na ścianie, będą się uczyć, jak bawić się cieniem i jak wykonywać magiczne sztuczki. Spora część tomu przeznaczona jest na informacje z pierwszej pomocy - to rozdziały dla dzieci, które chcą wiedzieć, jak postąpić w trudnych sytuacjach. Co bardziej ambitni czytelnicy będą mogli spróbować swoich sił także przy konstruowaniu wyrzutni rakiet albo przy robieniu wulkanu. Ktoś może odnaleźć zabawę w sztuce pisania listów albo w uczeniu się alfabetu Morse'a. Wyzwań jest całkiem sporo, chociaż nie ulega wątpliwości, że starsze pokolenia sporą część z nich znają z własnych doświadczeń i pomysłów i ich przedstawiciele w osobach rodziców czy dziadków poczują się wręcz zaskoczeni, że o takich sprawach trzeba w ogóle pisać. Jednak "Praktycznie wszystko" to książka dobrze wymyślona. Dostarczy dzieciom sporo podpowiedzi i pokaże, jak przyjemnie spędzać czas. Nauczy samodzielności i zachęci do sprawdzania własnych granic. Odciąży rodziców, którzy nie będą musieli podpowiadać nowych zadań. Jest jednak w tym wszystkim zaskoczenie, że dzisiejsze dzieciaki potrzebują tego typu spisanych wskazówek - a jeśli tak, to nie dadzą sobie rady z tworzeniem kolejnych rozrywek. Zdarzy się zapewne i tak, że część pomysłów będzie odkrywcza i do natychmiastowego wprowadzenia w życie, a część odbiorcy pominą - ale "Praktycznie wszystko" to książka, której nie trzeba czytać od deski do deski.
Za to na pewno dzieci zechcą ją dokładnie obejrzeć. Dowcipne ilustracje Tomasza Samojlika sprawiają, że chce się śledzić podpowiedzi z tomu. Justyna Dżbik-Kluge i Jarosław Sowizdraniuk skupiają się na tym, by jak najprościej przekazywać instrukcje i porady. Samojlik za to może do woli bawić się tematami, proponować ich wariackie interpretacje i sugerować, że nawet aktywności wywodzące się z codziennych obowiązków mogą być przyjemne i zabawne. "Praktycznie wszystko" przyciąga wzrok - i cieszy dynamiką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz