Prószyński i S-ka, Warszawa 2022.
Refleksje
Krzysztof Daukszewicz od lat rozśmiesza - przede wszystkim za sprawą satyry politycznej i zaangażowanej, chociaż w ostatnich latach dał się poznać fanom także dzięki menelikom - opowieściom o panach nadużywających tanich trunków. Do zastanowienia skłania publiczność całymi seriami trafnych ballad. Ale "Nie widziałem jeszcze, jak płaczesz. Wiersze wszystkie" to prawdziwa niespodzianka dla czytelników - zestaw utworów lirycznych, których celem nie jest śmiech a zaduma, a w formie króluje biały wiersz zamiast rymów. Tomik, jak informuje autor, powstawał przez cztery dekady i jest to prawdziwy pokaz szacunku do słowa. Krzysztof Daukszewicz koncentruje się tu na uczuciach i tych wyznaniach, które chciałoby się przedstawić bliskiej osobie, stawia na formy krótkie i skondensowane, ujmuje w utworach tęsknotę i pragnienia. Z części daje się wyczytać bezradność podczas sporów, z części - brak możliwości istnienia bez drugiej osoby. Są tu wyznania wzruszające i zdradzające najskrytsze myśli, są podsumowania i oceny własnych zachowań, pełne krytycyzmu, są odwołania do wydarzeń, które wstrząsnęły światem i nie mogły pozostać bez echa. Krzysztof Daukszewicz prezentuje lirykę wysokiej próby. Wykorzystuje dar do wydobywania esencji z wydarzeń i przeżyć - i to w "Nie widziałem jeszcze, jak płaczesz" będzie ważnym składnikiem. Odbiorcy szybko przekonają się, że każdy utwór zapewnia osobną porcję cennych przemyśleń i przynosi wskazówki co do tego, co w życiu jest najważniejsze. Krzysztof Daukszewicz nie poucza i nie przekonuje, że posiadł wiedzę na temat dobrego funkcjonowania z drugim człowiekiem - raczej dzieli się tym, co sam przeżył i to w formie odkryć-zaskoczeń. Tym przekona do siebie czytelników błyskawicznie - i nawet jeśli (chociaż trudno w to uwierzyć) jest ktoś, kto nie zna autora jako satyryka, bardzo szybko się do niego przekona. Fani kabaretowi z kolei poznają zupełnie inne oblicze satyryka - to lektura nieoczekiwana i przez to jeszcze bardziej wartościowa. Krzysztof Daukszewicz pokazuje, że zwyczajne życie może zamienić się w poezję - wystarczy wyczulić się na puenty obecne w rozmowach, umieć uchwycić kwintesencję codziennych rozmów i spostrzeżeń. Może odbiorców nauczyć uważności i zaprosić do lepszego poznawania siebie przez pryzmat kogoś bliskiego. Autor proponuje czytelnikom książkę, która nie może być kierowana tylko do fanów poezji: żeby sięgnąć po taką lekturę, trzeba być zainteresowanym sednem bycia z kimś, próbą określania najskrytszych uczuć bez odwoływania się do wielkich słów - tylko za sprawą standardowych (z pozoru) obrazków rodzajowych. Krzysztof Daukszewicz staje się przewodnikiem po uczuciach - i podsuwa odbiorcom lekturę bardzo intymną.
"Nie widziałem jeszcze, jak płaczesz" to książka, która wypełniona jest nie tylko zachwytami lirycznymi, ale też - pięknymi grafikami Joanny Milewicz. Baśniowe ilustracje dostarczają kolejnej porcji przemyśleń na temat relacji międzyludzkich - ale nie tylko. To właściwie druga, pełnowartościowa narracja, wypełniona mocnymi kolorami i zdecydowanie kreślonymi sylwetkami.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz