Rebis, Poznań 2022.
Obok księżniczki
Spojrzenia wszystkich skupiają się na przedstawicielach rodów królewskich - damy dworu, chociaż same czują się, jakby były stale na świeczniku, nie wywołują większych komentarzy czy burzliwych reakcji społeczeństwa. Anne Glenconner to jedna z bliższych przyjaciółek księżniczki Małgorzaty, towarzysząca jej podczas rozmaitych uroczystości i trudnych doświadczeń. Książka "Dama dworu" wpisuje się w rynkowe trendy (sporo ostatnio publikacji poświęconych Lady Di i sytuacji na dworze brytyjskim wskazuje, że istnieje zapotrzebowanie na literaturę faktu z tej tematyki), dodatkowo pozwala uświadomić czytelnikom, jak wygląda świat arystokratów. Ponadto jest też autobiograficzną opowieścią pełną niespodziewanych zwrotów akcji. Do tego autorka pomaga w zorientowaniu się, jakie sprawy zaprzątały uwagę władców, a przy tym z humorem ocenia swoje życie - przeważnie wypełnione zmartwieniami i kłopotami dużego kalibru.
Najpierw to relacja dotycząca dojrzewania w przyjaźni z księżniczką Małgorzatą i jej siostrą, która jeszcze nie została królową. Później - kwestia poszukiwania małżonka. Jeszcze później obowiązki damy dworu i sposoby radzenia sobie z komplikacjami różnego rodzaju. Pochowanie dwójki z pięciorga dzieci. Wreszcie - możliwość robienia wszystkiego, na co ma się ochotę - wprawdzie dopiero na emeryturze, ale to i tak wspaniała nagroda za poprzednie troski. Anne Glenconner niejeden raz czytelników zaskoczy. Wydaje się, że będzie zachowywać się godnie i dystyngowanie, tymczasem autorka przyznaje się, że czasami dla relaksu z przyjaciółkami sięga po alkohol. Realizuje swoje marzenia i uczy się niezależności, radzi, jak znaleźć siłę w najtrudniejszych chwilach, ale nie zapomina też o tym, że to ona jest ważna. "Dama dworu" to zatem książka wypełniona niezwykłościami, co automatycznie przekłada się na niezłą lekturę, zwłaszcza jeśli ktoś ceni sobie treści obyczajowe.
Anne Glenconner znajduje sporo miejsca na przedstawienie męża borykającego się z niezdiagnozowaną chorobą psychiczną (stałe napady agresji i dziwne ataki paniki powinny być sygnałem, że należy poszukać pomocy specjalisty, tymczasem bohaterka tomu trwa w nie do końca szczęśliwym małżeństwie i wspiera swojego wybranka), zajmuje się też dziećmi, zwłaszcza tymi, które przynoszą jej najwięcej zmartwień - córki schodzą na dalszy plan, synowie zostają scharakteryzowani dość dokładnie. Nie przedstawia pikantnych plotek z otoczenia księżniczki, jednak dzieli się przemyśleniami na temat tej przyjaźni i tworzenia sobie azylu z dala od wścibskich mediów. Gwarantuje moc silnych przeżyć - ucieszy odbiorców za sprawą szczerości i odchodzenia od konwencji. Anne Glenconner znajduje w sobie sporo energii i siły - stawia czoła rozmaitym wyzwaniom i problemom, nie traci wiary w siebie i potrafi wyjść cało z różnych opresji. Analizuje swoje życie krok po kroku - ale wie, jakie zagadnienia przyciągną uwagę czytelników. Ładna narracja nie odciąga od wydarzeń, autorka budzi sympatię i wie, czego potrzebować będą jej odbiorcy. Niby rejestruje tylko zwyczajną egzystencję - ale otoczenie sprawia, że mnóstwo tu rzeczy niezwyczajnych. To się dobrze sprawdza, a "Dama dworu" staje się nie tylko tomem zaspokajającym ciekawość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz