niedziela, 16 stycznia 2022

Peter Mohlin, Peter Nyström: Ostatnie życie

Czarna Owca, Warszawa 2021.

Lista

Taki debiut można sobie wymarzyć. Peter Mohlin i Peter Nyström w „Ostatnim życiu” prowadzą równolegle dwie opowieści, które równie silnie mogą wstrząsnąć czytelnikami. Obie oddziela dziesięć lat i każda dotyczy innej sprawy i innej rzeczywistości – a jednak udaje się przykuć uwagę odbiorców obiema historiami. Autorzy stawiają na zestawy wydarzeń burzliwych i nie cofną się przed niczym – wystarczy wspomnieć, że jedna ze scen otwierających książkę to motyw spodziewanej tragicznej śmierci bohatera. John rozpracowuje siatkę przestępczą i jako tajny agent trafia na moment, w którym szef postanawia rozprawić się z nieznanym kretem. Zwołuje wszystkich swoich podwładnych i zapowiada, że co kilka minut zostanie rozstrzelany kolejny człowiek – dopóki ktoś nie wskaże donosiciela. W sytuacji bez wyjścia – szokującej dodatkowo przez okrucieństwo i śmierć – John zostaje zdemaskowany przez jednego z kolegów. Przytomność odzyskuje w szpitalnej sali, na której leży ze swoim mordercą. Dziesięć lat wcześniej stateczne małżeństwo przeżywa problemy z dorastającą córką. Dziewczyna niby spełnia oczekiwania rodziców: wybiera studia, które im się spodobają, nosi grzeczne stroje i tłumi emocje – a jednak w jej pokoju znajdują się ślady po narkotykach. Pewnego dnia Emelie przepada bez wieści: ponieważ istnieją poważne podejrzenia, że została porwana, rusza machina śledcza. Sporo tu jednak fałszywych tropów. Autorzy portretują rodziców Emelie i relacje między nimi – by nieco ożywić sam motyw intrygi kryminalnej i zapewnić czytelnikom punkt zaczepienia poza mrokiem i złem. Całkiem nieźle radzą sobie z psychologicznymi rozwiązaniami, chociaż w wielu wypadkach stawiają na papierowe charaktery i pewną przewidywalność w zachowaniach. Dokładają również codzienność w opowieści o Johnie: po „cudownym” ocaleniu z mafijnej masakry John dalej działa w swoim zawodzie – jednak nie potrafi sobie poradzić z dolegliwościami psychosomatycznymi. Za każdym razem, kiedy coś przypomni mu o sytuacji, w której żegnał się z życiem – niezależnie od tego, czy niebezpieczeństwo jest realne, czy bazuje na drobnych doznaniach zmysłowych – John odczuwa ogromne bóle głowy, na granicy z utratą przytomności. Nie chce szukać pomocy u specjalistów, uważa, że sam sobie z tym poradzi.

Stopniowo dokładają autorzy coraz więcej wątków do i tak już gęstej opowieści, czasami sięgają po banały - jak w przypadku "znaczącego" tatuażu, ale nie zapominają o tym, co już do akcji wpletli i sprawiają, że książka coraz bardziej się rozkręca. Radzą sobie z narracją na każdym poziomie – przekonująco wypadają nawet w tych scenach, które uruchamiają ekstremalnie silne odczucia postaci. Chociaż kryminał pojawia się w Czarnej serii – mrok jest tu tylko jednym z elementów, nie podstawowym składnikiem opowieści. To książka dość mocno rozbudowana – spodoba się zatem fanom gatunku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz