W.A.B., Warszawa 2021.
Śledztwo bez zwłoki
Tereska Trawna razem z własną matką, teściową oraz córką jedzie do spa. To oznacza, że czytelnicy tęskniący za oazą spokoju - Andrzejkiem - nie będą mieli zbyt wielu powodów do radości. Przynajmniej nie w "Efekcie pandy". Babski wypad relaksacyjny szybko zamienia się jednak w prawdziwe wyzwanie. Wszystko przez buca, który żąda zamiany pokoju i do szewskiej pasji doprowadza panie. Buc ma jasno sprecyzowane poglądy na temat kobiet (i nie tylko), nic dziwnego, że Tereska Trawna zastanawia się, jak wytrzymuje z nim jego żona. Żona, która w pewnym momencie znika. "Efekt pandy" to szalona i żywiołowa opowieść o kolejnej przygodzie bohaterki, która zawładnęła nie tylko wyobraźnią autorki, ale także odbiorców.
Po raz drugi Marta Kisiel proponuje wyraziste charaktery. U każdej z czterech bohaterek stosunek do życia objawia się inaczej - ale bardzo barwnie. Autorka indywidualizuje język postaci, bawi się nieprzejrzystymi wywodami, chce, żeby z racji językowych nawyków można było wciągnąć się w akcję. Samo śledztwo obfituje w zupełnie zwariowane wydarzenia: nawet gdyby Marta Kisiel chciała je przedstawiać zwyczajnie, zyskałaby uwagę czytelników. Jednak dzięki narracji nie pozwala oderwać się od lektury. Dominuje tu śmiech. Żadna z kobiet prezentowanych w opowieści nie zamierza w niczym się ograniczać. Wiedzą, jak dopiąć swego i co zrobić, żeby zrealizować każdy pomysł. Zaangażowane w poszukiwania zaginionej Żiżi, nie stronią też jednak od przyjemności: w końcu są w spa i muszą wykorzystać każdą chwilę tu spędzoną. Nie wpadają w schematy, Marta Kisiel bez przerwy zaskakuje czytelników i podsuwa im zestaw silnych przeżyć. "Efekt pandy" na pewno nie rozczaruje. Nie rozczaruje fanów komedii kryminalnych - bo jest tu wesoło i z detektywistyczną zagadką do rozwiązania - ale i fanów powieści obyczajowych, w których dba się o oryginalne scenariusze. Od czasu do czasu autorka może delikatnie skomentować sytuację pozaliteracką, która budzi odruchowy sprzeciw: wplata jednak sygnały spoza książki subtelnie i w sposób, który nie przyspieszy procesu starzenia się historii. Jest "Efekt pandy" doskonałą rozrywkową relacją - wypełnioną świetnymi pomysłami zarówno w sferze kreacji postaci, jak i w rozwoju fabuły.
Najważniejszym elementem tej powieści staje się dowcip. U Marty Kisiel to zarówno humor słowny jak i sytuacyjny, autorka wypracowuje wiele przestrzeni, w których sprawdzi się idealnie ironiczny dystans. W tej powieści bardzo cieszy zestaw nieoczekiwanych atrakcji, ale też satyryczne zacięcie autorki, która bardzo dba o to, żeby nikt się przy czytaniu nie nudził. Dynamiczna opowieść jest znakomicie wyważona: niczego tu nie brakuje, elementy kryminału i adrenalina mieszają się z dowcipem wysokiej próby. "Efekt pandy" to spa z przymrużeniem oka - jako trampolina do amatorskiego śledztwa. Ta lektura to wymarzony sposób na relaks, Marcie Kisiel można zaufać - przejście do nowego gatunku zaowocowało nie tylko ciekawymi opowieściami, ale i bohaterką, która na długo zapisze się w pamięci czytelników.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz