poniedziałek, 12 lipca 2021

Krzysztof Wiśniewski, Błażej Staryszak: Tata nie ma siły

Buchmann, Warszawa 2021.

O dzieciach

Lektury parentingowe cieszą się wielkim powodzeniem, zwłaszcza kiedy tworzone są z przymrużeniem oka przez dzisiejszych blogerów czy autorów parających się satyrą. Krzysztof Wiśniewski i Błażej Staryszak postanowili pójść w ślady wszystkich tych, którzy śmiali się z własnych pociech i z nieudolności w opiece nad nimi (z Wawrzyńcem Pruskym i Leszkiem K. Talko na czele) i stworzyli książkę "Tata nie ma siły", połączenie poradnika, tomu kreatywnego, dziennika rodziców i literatury rozrywkowej w jednym. Ten tom pozwala zabić czas i uświadamia odbiorcom, że wszyscy popełniają błędy i zderzają się z faktami, na które nic by ich nie przygotowało. Najmniej w tym wszystkim chodzi o dzieci, chociaż stają się one źródłem inspiracji i często dowcipów: nie można tutaj szukać wskazówek co do opieki nad pociechami, przynajmniej - nie takich poważnych wskazówek z poradników pedagogicznych. Jeśli jednak ktoś potrzebuje przekonać się, że inni również popełniają błędy i wpadają w tarapaty, których nie przewidzieli, nie radzą sobie ze zmiennymi humorami maluchów albo z ich nieubłaganą logiką - znajdzie tutaj potrzebne wsparcie oraz zdrową dawkę śmiechu.

Chociaż ten tom jest dość spory, znajdują się w nim nie tylko felietony (a szkoda, bo teksty na wysokim satyrycznym poziomie to coś, co zawsze jest w cenie i co powinno zachęcić do czytania tej publikacji). Sporo jest tu quizów i testów lub psychotestów - a raczej ich parodii, wersji na wesoło, tak, żeby szybko wstrzelić odbiorców w odpowiedni klimat i przekonać ich, że mimo popularności kioskowych dzieł, można jeszcze pobawić się absurdem kolejnych skojarzeń. Dzięki systemom złożonych odpowiedzi odbiorcy przekonają się, że opieka nad dziećmi zawsze wiąże się z wielkim wysiłkiem intelektualnym i oznacza szereg błędnych decyzji zanim uda się osiągnąć chociaż namiastkę sukcesu. Osobny temat to miejsce na własne zapiski (związane zwykle z kolejnymi zabawami dla rodziców). Autorzy zachęcają do uzupełniania tomu i wprowadzania do niego własnych dowcipnych historyjek, utrwalania codziennych wydarzeń, które mogą w przyszłości przynieść miłe wspomnienia. Czasami zresztą owe uzupełnianki wiążą się z możliwością rozładowania stresu, zapewniają proste rozrywki, w sam raz dla udręczonych rodziców. Można tu też znaleźć całkiem sporo rysunków satyrycznych na tematy parentingowe - i to się dobrze sprawdza. Do tego wszystkiego dochodzą bardziej rozbudowane teksty pełne celnych obserwacji i puent uświadamiających czytelnikom, jak wiele porażek ponosi się na polu rodzicielstwa. Tutaj nie ma mowy o wskazówkach (chyba że tych prześmiewczych, które jednak - zadziwiająco trafnie - można wcielić w życie). Liczą się ciągłe zmagania dzieci i ich ojców, wyzwania, z którymi na początku trudno sobie poradzić. I chociaż rodzice powinni umieć rozwiązać każdy problem (a większości z nich zaradzić już na starcie), autorzy tomu przypominają, że rzeczywistość wcale nie wygląda tak pięknie. Zestaw przypadków i komplikacji, żartów i rejestrowania zwyczajnych chwil z inteligentnymi dzieciakami - to wszystko owocuje świetną lekturą, która przydaje się do zabicia czasu albo do sprawdzenia, czy inni faktycznie mają lepiej w relacjach z pociechami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz