Nasza Księgarnia, Warszawa 2021.
Nowy dziennik
Zosia stała się nastolatką, którą trudno znieść. Wkroczyła w wiek dojrzewania i w czas buzowania hormonów, Agnieszka Tyszka już to parę razy sygnalizowała w serii, która błyskawicznie podbiła serca dzieci. Teraz z Zosią nie można się dogadać, stała się dość męcząca - zostaje zatem odsunięta na margines opowieści, a narrację przejmuje jej młodsza siostra, Mania, która do tej pory mocno ubarwiała historie swoją wyobraźnią i radosnym słowotwórstwem. "Mania z ulicy OKciej" to kontynuacja cyklu bestsellerowego - i bez problemu przekona kolejne grupy małych odbiorców. Mania (która jest też Wilkiem Morskim dla załogi złożonej z maskotek) przeżywa sporo ciekawych przygód z dala od domu (bo na ulicy Kociej trwa remont i wciąż nie można tam wrócić, zresztą lato sprzyja eksperymentom). Dziewczynka między innymi poznaje chłopaka, który wyprowadza na spacer niewidzialne psy. Razem z przyjaciółkami śpi pod namiotem i biega po porannej rosie. Angażuje się w akcję ratowania kilku "dzikich" krów i przejmuje się sprawami ekologii. Z rodzicami przeważnie się nie spotyka, chociaż raz musi przejąć ojca i przekonać go, że lepiej nie wchodzić do domu... W tej opowieści ważne jest pokolenie dziadków, rodzice praktycznie znikają z horyzontu (zresztą prawie w żadnej z wakacyjnych powieści dla dzieci nie ma miejsca na opiekę dorosłych), ciotka Malina pojawia się sporadycznie. Mania radzi sobie w towarzystwie swoich znajomych, nie potrzebuje chaosu związanego z obecnością silnych osobowości.
Jak zwykle - dziewczynka mnóstwo słów przekręca i jeśli ktoś nie zna pierwowzoru, powinien sięgnąć do słownika, dopiero wtedy ujawni się satyryczny wydźwięk takich zabaw. Nietrudno znaleźć słowa nowe, stworzone przez Manię - są one wyróżnione innym fontem i rzucają się w oczy także przez kładziony na nie akcent zdaniowy. Mania wiele razy przedstawia świat przefiltrowany przez własną wrażliwość - bardzo dobrze się to sprawdza. Cała książka wciąga, jest dynamiczna, pełna ciekawych wydarzeń, nie jest jednowątkowa, co docenią dzieci znudzone przewidywalnymi zakończeniami. Przy Mani nigdy nie wiadomo, co się stanie - i to wielki atut. Bohaterka prowadzi narrację tak, że zapewnia odbiorcom specyficzny rytm i książkę, która wyróżnia się na rynku. Pojawia się tu mnóstwo żartów oraz anegdot, a kiedy już rzeczywistość przytłacza rozmachem, bohaterka ucieka do swojej "morskiej" ekipy - przenosi się na komiks i komentuje wydarzenia z nowej perspektywy.
W cyklu o Zosi Agata Raczyńska stworzyła zestaw ilustracji nierozerwalnie związany z bohaterką i z jej sposobem widzenia świata. Mania dostaje nową rysowniczkę, Ewę Poklewską-Koziełło. Zupełnie inny sposób ilustrowania, zupełnie inny styl - chociaż też komiksowy i rysunkowy - ale znowu obrazki są trafione w punkt, idealnie pasują do wyobraźni Mani i pozwalają na zaangażowanie się w lekturę. Po raz kolejny Agnieszka Tyszka pokazuje, że potrafi pisać dla dzieci tak, by je zatrzymać przy książce. Przygody Mani nie będą funkcjonować wyłącznie jako dodatek do serii o Zosi - już wypadają jako samodzielna i ciekawa propozycja w sam raz dla ambitnych małych czytelników szukających mądrej rozrywki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz