piątek, 5 marca 2021

Rafał Witek: Ja, Majka

Nasza Księgarnia, Warszawa 2021.

Ucieczka

Rafał Witek postanowił pokazać dorosłym, dlaczego dzieci czasami decydują się na ucieczkę z domu, a dzieciom – co dzieje się wtedy, gdy podejmą tak radykalne kroki. „Ja, Majka” to bardzo krótka historia, powieść kierowana do młodszych nastolatków (i wyróżniona w prestiżowym konkursie). Dwunastoletnia Nikola nie może wytrzymać atmosfery w domu (a zwłaszcza zachowania ojczyma) i postanawia nie wracać z kolonii, tylko pozostać nad morzem. Wyłącza telefon, wtajemnicza w sprawę tylko jedną koleżankę (potrzebuje pomocy, żeby wymknąć się niepostrzeżenie z autokaru pełnego dzieci). W portfelu ma 74 złote, ale tym nie zamierza się chwilowo przejmować. Wie, że musi zmienić image: potrzebuje nowych ciuchów (z second handu), ale też nowej stylizacji: to w końcu nastolatka, która chce móc wyrażać siebie, a do tej pory nie miała na to szans. Zmienia też imię: Nikola, wybrana przez matkę, znika – w jej miejsce pojawia się Majka, piętnastoletnia. Teraz już dziewczynka może ruszać na podbój świata, a przynajmniej – na podbój wybrzeża. Będzie nocować na wydmach i pilnować, żeby nie wpaść w poważniejsze tarapaty: chce przechytrzyć tych, którzy mogliby ją znaleźć i przekazać rodzicom. Majka nie ma żadnego wyraźnego planu, zamierza po prostu żyć pełnią życia. Przeżywa swoją wielką przygodę – która sprowadza się właściwie do poznania rozpieszczonego chłopaka z bogatej rodziny. Majka ma dużo szczęścia: trafia na ludzi, którzy wiedzą, jak postąpić: dostrzegają przesłanki wskazujące na ucieczkę dziewczynki z domu i w odpowiednim momencie interweniują. „Ja, Majka” to historia, w której fabuła schodzi na drugi plan, znacznie bardziej liczą się dla autora i czytelników emocje postaci. Rafał Witek próbuje wkraść się w łaski nastolatków: udowadnia im, że wszystko rozumie i że potrafi nazwać konkretne stany. Nie musi silić się na wymyślanie biegu wydarzeń: liczy się po prostu możliwość wyrażenia siebie i skonfrontowania rzeczywistości z własnymi oczekiwaniami. Witek odpowiada na ważne pytania, jakie zadają sobie obie strony po ucieczce dziecka z domu: pozwala sporo pojąć i zwraca uwagę na odczucia młodszych. Usuwa z pola widzenia zmartwienia uciekinierów, unika też moralizowania. Nie chce zadręczać czytelników ani bohaterki nad miarę – wakacyjna przygoda jednak nie jest czymś, co warto naśladować. Majka dochodzi do wniosku, że dzieciom nigdy nie uda się prawdziwa ucieczka, w końcu trzeba będzie wrócić do zwykłego życia – ale wołanie o pomoc nie może zostać zignorowane. Jest ta powieść drobną relacją, ale nasyconą ważnymi kwestiami. Rafał Witek przekonuje do odczuć dziewczynki, umożliwia także przemyślenie jej spostrzeżeń. Proponuje powieść, która rozbudza ciekawość i w każdym etapie fabuły zatrzymuje czytelników. Gdyby autor rozwinął sferę przygody, mógłby rozmyć sens i przesłania dla odbiorców, na szczęście zajmuje się tym, co istotne i tym, co zapewni mu uznanie publiczności literackiej. Pomaga w refleksji nad podejmowaniem decyzji. Nie ocenia. I to zaprocentuje. „Ja, Majka” to książka, po którą młodzi ludzie powinni sięgać – choćby po to, żeby zrozumieć, że nie trzeba uciekać, gdy należy rozprawić się z domowymi problemami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz