Czarne, Wołowiec 2020.
Czar sentymentów
To jest publikacja, która trafi przede wszystkim do tych, którzy wychowywali się na przygodach Bolka i Lolka, Baltazara Gąbki czy Reksia. Leszek K. Talko i Karol Vesely podjęli się przedstawienia tematu pobudzającego wyobraźnię i pokazującego, jak ważne są marzenia. Oto grupa ludzi, którzy sami tworzą sobie stanowisko pracy, nie mają za bardzo na kim się wzorować - chyba że na Disneyu i jego współpracownikach, ale to za żelazną kurtynę dochodzi w szczątkowej formie, nie ma możliwości podglądania warsztatu pracy i rozwiązywania kolejnych problemów. Tych nie brakuje. Wszystko zaczyna się od ogłoszenia, jakie w prasie zamieszcza Zdzisław Lachur. Dotyczy ono pracy dla rysowników w nowo powstającym studiu filmów rysunkowych. Tylko że studio jest na razie w sferze fantazji. Trzeba je stworzyć od zera, wypracować sobie pomysły i zasady funkcjonowania. Trzeba będzie też przezwyciężyć mnóstwo problemów związanych z brakami w zaopatrzeniu. I z koniecznością podporządkowywania scenariuszy władzom. Wydaje się, że w takich warunkach nie ma w ogóle sensu podejmowanie jakichkolwiek działań promujących indywidualizm i wykorzystujących umiejętności ludzi. O wiele łatwiej byłoby poszukać zwykłych stanowisk, miejsc pracy może niedających satysfakcji, ale zapewniających stałą pensję. Być może - jednak o tym ani Lachur, ani Władysław Nehrebecki, ani kolejni zapaleńcy dołączający do studia nie myśleli. Próbowali stworzyć coś swojego - przestrzeń do spełniania marzeń. Jakkolwiek idealistycznie by to nie brzmiało, Studio Filmów Rysunkowych musiało borykać się z wieloma trudnościami, między innymi - lokalowymi. Potrzebna była siedziba dla rysowników (funkcjonująca nieoficjalnie również jako miejsce do mieszkania, bo przecież wszyscy szukali szansy na stworzenie studia, a nie - zarobków, przynajmniej na początku). Potrzebne były taśmy, na których pojawiałyby się rysunki (motyw odzyskiwania materiału ze starych zdjęć rentgenowskich to chyba najlepszy pokaz determinacji i pomysłowości bohaterów tomu). Wyobraźnię pobudza również szukanie kolorów i takich składników farb, które zapewniałyby trwałość i które nie rozpadałyby się po wyschnięciu. Takich problemów do przezwyciężenia jest bardzo dużo i dla czytelników najbardziej atrakcyjne może się stać relacjonowanie absolutnych początków studia.
W pewnym momencie autorzy przechodzą do powstawania konkretnych filmów, pokazuje historię poszczególnych scenariuszy. Nie zajmują się tym, co sprawiło, że dzisiaj dzieci nie mogą się cieszyć kontynuacjami historii o kultowych postaciach Studia Filmów Rysunkowych w Bielsku-Białej: konfliktem między spadkobiercami. To jedynie zarysowują jako motyw w tle, nie przejmują się natomiast przytaczaniem racji żadnej ze stron. Dzięki tej książce można przypomnieć sobie nazwiska najlepszych rysowników i autorów scenariuszy, można powrócić myślami do kreskówkowych tradycji i sprawdzić, jak rozwijały się losy Studia. To ładnie prowadzona opowieść, pełna ciekawostek i dobrze zdynamizowana, tak, by odbiorcom nie znudziło się przechodzenie od biografii do historii bajek. "Królowie bajek" to tom, który po prostu znudzić się nie może - będzie dla czytelników ładnym przewodnikiem po świecie, w którym udaje się spełniać marzenia. Leszek K. Talko oraz Karol Vesely umiejętnie prowadzą odbiorców przez historię Studia Filmów Rysunkowych - i pozwalają przypomnieć sobie najciekawsze produkcje. Rodzice mogą znaleźć tu coś, co będą chcieli pokazać swoim pociechom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz