Harperkids, Warszawa 2020.
Historie zabawek
Wszyscy fani serii o Basi wiedzą, że bohaterka stworzona przez Zofię Stanecką ma swoją ulubioną przytulankę, Miśka Zdziśka. Teraz mogą nawet poznać bohatera lepiej, bo to Misiek Zdzisiek zabiera głos w tomie „Basia. Opowieści Miśka Zdziśka”. Jest to kolejna publikacja gromadząca poszczególne historyjki, zbiorówka dla tych, którzy chcą uzupełnić kolekcję – i dowód na wielką popularność cyklu. Historie z perspektywy przytulanki są zawsze pełne miodu i słodyczy, bo Misiek Zdzisiek najbardziej lubi to, co Basia. Uwielbia być brudny, lepić się od smakołyków i towarzyszyć Basi we wszystkim, co dziewczynka robi. A ponieważ Basia jest bardzo energiczną kilkulatką, Misiek Zdzisiek będzie musiał za nią nadążyć. Opowieści Miśka Zdziśka to sposób na powrót do bohaterki, którą Zofia Stanecka za sprawą licznych podserii zdążyła trochę zepchnąć na ubocze: tym razem nie liczy się ani Franek, ani starsi kuzyni, ani koledzy Basi i ich domowe problemy – tym razem Misiek Zdzisiek relacjonuje kolejne zabawy i wybryki. A to oznacza, że w centrum zainteresowania pozostanie Basia. Przynajmniej wtedy, kiedy wie, co dzieje się z jej maskotką. Bo zdarza się, że Misiek Zdzisiek gubi się podczas jakiejś wycieczki i może tylko czekać na ratunek. Zdarza się też, że trafia do pralki albo do kąpieli, że wymaga operacji lub bawi się w chowanego i boi się, że Basia nigdy go nie znajdzie. To byłaby prawdziwa katastrofa, dla obu stron zresztą.
Każda historyjka zaczyna się od krótkiej rymowanki, Zofia Stanecka trochę inspiruje się mruczankami z Kubusia Puchatka, jednak stawia na bardziej naiwne teksty i na jednostajny rytm. Chodzi o to, żeby łagodnie wprowadzić maluchy w temat kolejnej bajki i zapowiedzieć funkcjonowanie Miśka Zdziśka w prawdziwym świecie – to w końcu bohater, który w serii ożywa nie tylko dla Basi. Misiek Zdzisiek w swoich piosenkach zwierza się z uwielbienia do słodyczy czy – do Basi, czasami sugeruje, jaka przygoda go właśnie spotkała. Budzi zainteresowanie dzieci i zachęca do lektury. Zofia Stanecka proponuje skrótowy przegląd wydarzeń i zachęca najmłodszych do poddawania się lekturze – w końcu opowieści Miśka Zdziśka powinny służyć dzieciom jako usypianki i czytanki przed nocą: zapewniają oderwanie od codziennych spraw i przenoszą w krainę wyobraźni, a to sprawi, że dzieciom łatwiej będzie się wyciszyć i zastanowić nad wspólnymi (z ich przytulankami) zabawami. Misiek Zdzisiek następnie przechodzi do relacjonowania tego, co przeżył – sam, albo z przyjaciółmi (między innymi z pluszową małpką albo ulubionym krokodylem Franka). W Basię wpatrzony jest jak w obrazek, uważa ją za najważniejszą w domu (w końcu do niej należy), rejestruje jednak kolejne wydarzenia z humorem, nie idealizując swojej właścicielki przesadnie. Zofia Stanecka wie, jak prowadzić opowiastki, żeby dzieci zaintrygować i rozbawić, wprowadza szereg ciekawostek, które z perspektywy pluszowego misia urastają do rangi wielkich przygód – a które zdarzyć się mogą w każdym domu. Nie ma tutaj przesadnego podpierania się wyobraźnią i dziwnymi wydarzeniami, wystarcza autorce to, w co dzieci wierzą. Misiek Zdzisiek jest najlepszym przyjacielem, który powinien towarzyszyć Basi we wszystkim, jest też powiernikiem jej sekretów. Dużo rozumie, a jeśli czegoś nie rozumie – będzie to przestrzeń do rozśmieszania najmłodszych odbiorców książeczki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz