Czarne, Wołowiec 2020.
Dom i historia
Przede wszystkim ta książka wyrasta z głębokiego poznania – a może po prostu z gigantycznej fascynacji, której w końcu trzeba dać upust. I to najlepiej w formie rozbudowanej opowieści. Kasper Bajon na Fuerteventurę znajduje sposób niezwykły. Bez względu na osobiste preteksty – pozwala dostrzec nieoczywiste piękno wyspy i dzieli się tym z odbiorcami. „Fuerte” to tom zmysłowy. Nie tylko dlatego, że autor odnotowuje w pewnym momencie erotyzm miejsca, odzwierciedlający się w głębokiej przeszłości. Dlatego, że bierze się za przedstawianie różnych – przeważnie mrocznych – odcieni życia na wyspie dawniej. Wykazuje się zmysłem obserwacji, umiejętnością analizowania danych oraz literacką narracją, która przyciąga uwagę i zaprasza do zagłębiania się w opowieść. Posługuje się tu autor w dużej części wiadomościami, które zamienia w płynną relację o magicznym brzmieniu. Sięga do tradycji, łączy wiadomości kulturowe, geograficzne oraz historyczne, a także… domowe. Zestawia to z portretami ludzi. Dane zamienia w narzędzia, dzięki którym może budować urok miejsca. Nie ma tu wrażenia suchej reportażowości, jest czar literatury, Kasper Bajon trafi między innymi do tych czytelników, których interesuje genius loci. Fuerteventura nie jest w tej lekturze miejscem z przewodników turystycznych. Autor bardzo powoli – bo skrupulatnie, ale też ciekawie – omawia motywy z przeszłości wyspy, wydarzenia, które zapoczątkowały bieg wydarzeń, niezwykłości i elementy mało gościnne. Szuka przepisu na specyfikę Fuerte, żeby odwrócić to, co o wyspie myślą przypadkowi turyści. Odsłania mroczne karty dziejów. Nie kojarzy wyspy z sielanką – przygląda się cierpieniom i tragicznym stronom przeszłości. A przecież nie przytłacza odbiorców nadmiarem nieszczęść, nie odbiera przyjemności z lektury – za sprawą języka.
Być może również dzięki eseistycznej konstrukcji i zabawom formalnym. „Fuerte” bardzo wyróżnia się w serii wydawnictwa Czarne, to książka bardzo równa i doskonale przygotowana. Autor umiejętnie wiąże ze sobą wydarzenia z różnych stron świata, potrafi przeskakiwać na Fuerte nie tylko z Polski. Dodatkowo wprowadza do narracji członków swojej rodziny – i przez analizowanie ich losów może jeszcze bardziej intrygować. Szuka anegdot z historii, mało znanych ciekawostek, którymi może ubarwić jeszcze swoją podróż. Sprawia, że Fuerteventurę odkrywa się na nowo – nie przez stereotypy. Wyraźnie znalazł autor swój pomysł na rozbudowany tom – a dzięki odwadze w prowadzeniu opowieści uda mu się przekonać do siebie czytelników. Jest to opowieść prywatna i półprywatna, która nieoczekiwanie zamienia się w wielką kulturową narrację. Chociaż przesycona danymi, ta książka funkcjonuje przede wszystkim jako literatura a nie jako zbiór wiadomości o Fuerte – i to wielkie osiągnięcie Kaspra Bajona. Na pewno nie można tego tomu pominąć – autor ma sporo do powiedzenia i zna wartość słów. Artystyczne popisy nie przyćmiewają wprawdzie przesłań, ale przyciągają do książki. „Fuerte” to publikacja niebanalna – powinna przekonać naprawdę duże grono odbiorców. Zwłaszcza tych, którzy cel wakacyjnych podróży chcieliby poznać z innej strony.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz