Agora, Warszawa 2020.
O emocjach dla nastolatków
Przydaje się taka pozycja na rynku, bez wątpienia. Chociaż Przemek Staroń nie do końca wie, jak znaleźć równowagę między historiami wymyślonymi i narracjami – a poradami fachowców. Trochę jest jego „Szkoła bohaterek i bohaterów” wypadkową między opowiastkami dla dzieci, które proponuje Grzegorz Kasdepke, a trochę – pójściem w kierunku Mikołaja Marceli i jego rozważaniach o systemie edukacji czy o wychowaniu. Ta książka ma konkretny cel: powinna pozwolić nastoletnim czytelnikom zmierzyć się z własnymi przeżyciami, uczuciami i doświadczeniami, które nie są wcale takie wyjątkowe i nienaturalne. Autor nie tylko daje narzędzia do analizowania siebie i swoich stanów emocjonalnych, ale też pokazuje, jak konkretne postawy odzwierciedlają się w popkulturze – zwłaszcza w filmach, chociaż często punktem wyjścia do wywodu jest film, ale z przeskoczeniem na książkę lepiej realizującą jakieś zagadnienie. Wiadomo: chodzi o to, żeby nie odstraszyć młodych ludzi, średnio zainteresowanych czytaniem i lekturami. A przecież Staroń sięga po najgłośniejsze tytuły: uwielbia Harry'ego Pottera, nawiązuje do Tolkiena i do „Gwiezdnych Wojen”, odnosi się też do Baśnioboru, chociaż to seria zdecydowanie dla młodszych niż jego odbiorcy. W planach miałby między innymi Felixa, Neta i Nikę: wyraźnie próbuje pokazać, że nadąża za trendami i że próbuje do młodzieży mówić z perspektywy kogoś, kto doskonale rozumie codzienne bolączki. W związku z tym także – żeby zbudować płaszczyznę zaufania – podaje pewne szczegóły ze swojego życia, podkreśla i to niejeden raz kwestię homoseksualizmu, nawiązuje też do własnych nerwic i do sytuacji, w których potrzebował pomocy specjalisty, bo nie umiał poradzić sobie z najprostszymi czynnościami. W ten sposób chce przekonać do siebie czytelników: nie jest kimkś, kto z pozycji katedry będzie przemawiał i dawał dobre rady oderwane od życia, a kimś, kto ciągle szuka – i swoimi odkryciami dzieli się z innymi.
Każdy rozdział rozpoczyna się tutaj od nawiązania do przygód jakiegoś wyimaginowanego bohatera. Liczy na to Przemek Staroń, że w ten sposób przyciągnie odbiorców, rozbudzi ich ciekawość. Wierzy w siłę storytellingu, więc najpierw omawia problem na podstawie doświadczeń postaci książkowej lub filmowej. Dopiero później – i przez własny życiorys – przechodzi do komentowania tego, czego mogą doświadczać odbiorcy w różnych okolicznościach. Podsuwa im czasami teorie lub przynajmniej definicje skomplikowanych pojęć, wprowadza drobne rady tak, żeby można było skorzystać z wsparcia i fachowej wiedzy bez konieczności przedzierania się przez długie podręczniki. Dodaje otuchy: uświadamia odbiorcom, że z problemami nie są sami, że z każdej sytuacji jest jakieś wyjście, widoczne przeważnie przez osoby z zewnątrz – nie znaczy to jednak, że nie da się samodzielnie wyjść z kryzysu. Trafi do odbiorców za sprawą swojego zaangażowania i szczerości. Podsuwa książkę, która ma działać jak rozmowa z przyjacielem – świadomy tego, że najtrudniej mówić bliskim o tym, co boli. „Szkoła bohaterek i bohaterów, czyli jak radzić sobie z życiem” to ważna propozycja na rynku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz