Szara Godzina, Katowice 2020.
Spojrzenie z dołu
Ksawi jest jednym z wielu dzieci. Ale tylko on uważnie przygląda się własnej matce – próbującej żyć zawsze po swojemu, trochę na przekór obowiązującym trendom. Zresztą Iwona Żytkowiak sprawia wrażenie, jakby odrobinę gubiła się w czasach, jakie przedstawia – nie jest w stanie przekonać odbiorców, że prowadzi obserwacje w konkretnym momencie historycznym, bo starannie unika wszelkich zewnętrznych sygnałów, które potwierdziłyby zakotwiczenie wydarzeń w czasie. Tę autorkę znacznie bardziej interesują meandry psychologiczne bohaterki. Kiedy Iwona Żytkowiak pisze książkę – ma się wrażenie, że pisze zawsze tę samą książkę, zawsze o jednym i w jeden sposób realizowaną, nieważne, że autorka wybiera różne formy i że próbuje urozmaicać fabułę przez podziały konstrukcyjne tomu. „Epizody z życia mojej mamy” to kolejna rozbita na cząstki i migawki relacja z życia trochę poza światem uznawanym za normalny. Ksawery przedstawia swoją rodzicielkę w kolejnych odsłonach. Rzadko mówi o sobie – kiedy już to robi, dba o to, by prezentacja zahaczała także o matkę – bo to jej poświęcona jest relacja. Jednak matka jako taka nie liczyłaby się, bo autorka zarzuca perspektywę dziecka. Zależy Iwonie Żytkowiak na przedstawieniu kobiety, która podąża na przekór utartym ścieżkom. Kiedy wszyscy oczekują od bohaterki, że będzie studiować czy stawiać na karierę, ona wybiera macierzyństwo i siedzenie w domu z dziećmi. Kiedy wszyscy uznają, że zostanie typową kurą domową, matka znajduje sobie zajęcie, które całkowicie odwraca taki stereotyp. Nie daje się ująć w ramki, stawia na niezależność, chociaż w rzeczywistości jest od innych uzależniona w maksymalnym stopniu. Matka nie funkcjonuje bowiem bez innych ludzi i to Ksawi bezbłędnie wyczuwa i odnotowuje. Przedstawiając relacje matki z innymi, zastanawia się nad tym, jak ludzie uczestniczą w procesie tworzenia postaci. Sama matka też łatwiej jest definiowalna dzięki komentarzom z zewnątrz. Dla niej świat wygląda zupełnie inaczej niż dla tych, w których obecności może funkcjonować. I to jedna z tajemnic epizodów z życia. Iwona Żytkowiak nie sili się na budowanie pełnej biografii z literatury środka – bardziej stara się pokazać czytelnikom rozwiązania w czasie nieobfitującym w rozwiązania, zupełnie jakby matka znalazła tajny patent na istnienie pomimo przeciwności losu. Chociaż innym wydaje się zniewolona przez konwenanse i przez role, jakich się podejmuje – to ona jest naprawdę wolna. „Epizody z życia mojej mamy” to jedna z książek, które – jak się wydaje – funkcjonują niemal bez przerwy w obiegu. Stanowią tło wielu historii wspomnieniowych czy z dziedziny Bildungsroman, do tego – mogą kojarzyć się z obyczajówkami i ze scenkami, które nie pchają do przodu akcji, ale są niezbędne dla zrozumienia postaci. Iwona Żytkowiak nie szuka puent – to u niej charakterystyczne, kolejne rozdziały są prezentacjami, statycznymi opisami bardziej niż rejestrowaniem wydarzeń.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz