wtorek, 19 listopada 2019

T. M. Logan: 29 sekund

Bukowy Las, Wrocław 2019.

Kariera

Każdy, kto zostanie doprowadzony do ostateczności, podejmuje decyzje, których później będzie żałować. T. M. Logan zna tę zasadę – podstawę wielu thrillerów – i na niej opiera fabułę tomu „29 sekund”. Przez podporządkowanie się temu napędowi fabularnemu musi wprawdzie odpowiednio zmodyfikować historię, a w tym nie ma jeszcze zbyt dużej wprawy – w efekcie „29 sekund” w pewnym momencie wybrzmiewa trochę jak zła baśń. W odpowiedniej dla bohaterki i akcji chwili wtrąca się „przypadek”, a właściwie szereg przypadków – które psują prawdopodobieństwo, tak potrzebne przy imitujących realizm czarnych opowieściach.

Sarah chce robić uniwersytecką karierę i właśnie ma szansę na wprowadzenie się do grona uczonych. Na przeszkodzie stoi jej jednak jeden ze starszych profesorów, gwiazda telewizyjna i mężczyzna owiany złą sławą. Tajemnicą poliszynela w obrębie uczelni jest to, że ów profesor molestuje kobiety. Jeśli któraś mu się sprzeciwi, traci pracę. Pracownice nawzajem się ostrzegają, a nawet tworzą zbiór Zasad, które mają uchronić przed zakusami wiecznie napalonego samca. Ten pozostaje bezkarny. Teraz zarzuca sieć na Sarah, wykorzystując jej sytuację. Kobieta musi utrzymać stanowisko, nie może sobie pozwolić ani na przerwę w zatrudnieniu, ani na problemy. Przestaje słuchać życzliwych koleżanek. I kiedy już pozostaje w sytuacji bez wyjścia, zdarza się coś, co jest prawdziwym początkiem historii – i jednocześnie przesadną ingerencją losu. Sarah ratuje od śmierci małą dziewczynkę, a jej wdzięczny ojciec – Rosjanin, Wołkow – oferuje pomoc w pozbyciu się bez śladu jednej wskazanej osoby.

T. M. Logan wie doskonale, jakie dylematy przeżywać będzie uczciwa osoba doprowadzona do skrajności i pozbawiona możliwości logicznego myślenia. Bardzo dobrze odwzorowuje problemy Sarah, chociaż wcześniej sporo traci, kiedy nie uzasadnia przekonująco, dlaczego kobieta mimo świadomości zagrożenia dobrowolnie pakuje się w paszczę lwa (względy finansowe nie wydają się tu wystarczające). Zachęca czytelników do lektury dbałością o detale w narracji. Zniechęca natomiast – i to całkiem poważnie – odejściem od realistycznego rozwiązania prawdziwego dramatu. Nie sili się na to, by wprowadzić w życie bohaterki porady udzielane przez bliskie jej osoby. Chociaż Sarah ma wsparcie z każdej strony, popełnia zbyt proste błędy. Logan umie opowiadać, jednak zdarza mu się, że nie przekonuje fabułą albo charakterystykami. Skupia się na jednym aspekcie działań postaci, a przecież tłem czyni sytuację znaną odbiorcom choćby z mediów. Nie dopracowuje książki w ramach akcji, za to dopieszcza wręcz w rytmie opowieści. „29 sekund” to thriller trochę oczywisty, trochę niepotrzebnie udziwniany przez baśniowy katalizator akcji. Czyta się go dobrze, dzięki umiejętnościom stylistycznym autora, ale są tu i obszary, nad którymi musiałby mocno popracować. Dostarczy jednak rozrywki masowej publiczności – a o to chodzi.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz