wtorek, 8 października 2019

Niels Lunde: Lego. Jak pokonać kryzys, zawojować świat i zbudować potęgę z klocków

Agora, Warszawa 2019.

Polityka firmy

W tym tomie zabawy klockami nie będzie na pewno – Niels Lunde przygląda się natomiast rozwojowi firmy, która pobudzała wyobraźnię społeczeństw – i która istnieje w życiu każdego już od najmłodszych lat. „Lego” to książka, która przybliża tajniki prowadzenia wielkiego przedsiębiorstwa, popełniane na przestrzeni lat przez ekipy zarządzające błędy – i sytuacje, w których trzeba było ratować podupadającą firmę. Jeśli ktoś zatem spodziewa się łatwego i przyjemnego reportażyku o tym, jak to jest robić biznes na całym świecie – może się rozczarować. Tutaj, w „Lego” trwa ciągła walka o byt i o uznanie klientów – którzy są nadzwyczaj kapryśni i niekoniecznie chcą podążać za pomysłami szefów od marketingu. Wycofanie nazwy jednej z submarek może zamiast zysku przynieść olbrzymie straty, a odbudowanie zaufania – z marketingowego punktu widzenia niezbędne, żeby móc dalej prowadzić interes – bywa wyjątkowo trudne. Niels Lunde zagląda do gabinetów szefów, dyrektorów i prezesów, nudnych mężczyzn ubranych w identyczne garnitury - którzy decydują, co ma trafić na rynek i co pewien czas tracą z oczu właściwą grupę docelową klocków. Pewna część czytelników będzie sobie podczas lektury przypominać ulubione marki spod znaku Lego, albo ulubione serie klocków – pod tym względem tom nie zawodzi, obudzi sentymenty i skojarzenia z dzieciństwa. Jednak mało kto wie o zawirowaniach wewnątrz firmy i te Niels Lunde odkrywa, bardzo szczegółowo analizując sytuację w zarządzie Lego.

Pierwsze strony wyglądają jak przeniesione z kryminału, jest tu spis postaci, które odegrają ważną rolę w opowieści o Lego – z krótkimi notkami na temat ich znaczenia w firmie czy konkretnych zachowań w przełomowych momentach. To również pewna reklama książki, zachęta do czytania – bo każdy będzie chciał dowiedzieć się czegoś więcej o prezentowanych problemach i o bohaterach „afer” lub ratunków dla Lego. Później jednak Niels Lunde od fabularyzacji ucieka jak najdalej, nie chce być kojarzony z gatunkami „czytadłowymi”, zresztą nie pozwala mu na takie etykietowanie temat – jeśli zamierza tropić nieprawidłowości i nakreślać problemy w firmie, nie może się jednocześnie bawić narracją, musi wypaść przekonująco dla ludzi, stawia zatem na fakty i suche komentarze. Ucieka od barwnych interpretacji, klocki pozostają daleko w tle. Może od czasu do czasu ktoś sobie przypomni, że stanowią wyróżnik Lego na rynku i w zasadzie to dzięki nim firma istnieje i utrzymuje się w różnych krajach, deklasując konkurencję – ale Niels Lunde właściwie nie chce ani na moment wychodzić poza gabinety prezesów. Odnotowuje kolejne konflikty i przepychanki na szczycie, nietrafione pomysły i strategie, które trzeba było później odkręcać. Pisze książkę nie dla tych, którzy lubili się bawić klockami, ale dla tych czytelników, którzy chcieliby się dowiedzieć, co stało za machiną sukcesów i porażek – jak wyglądała twarda polityka w zarządzie firmy. Będzie zatem przechodzić od dyrektora do dyrektora, sprawdzać decyzje o dymisjach i poszukiwać pomysłów na działania na rynku – ilustruje dynamikę wewnętrzną firmy, to, czego postronni obserwatorzy nie mieli do tej pory szansy poznać. Dość hermetyczny język tej pozycji trochę utrudni odbiór - „Lego” nie trafi do szerokiego grona czytelników, ale zaspokoi ciekawość tych, którzy dla konkretów po tom sięgną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz