Prószyński i S-ka, Warszawa 2019.
Siła przyjaźni
Te trzy kobiety mają mnóstwo energii. Nie tylko do radzenia sobie z własnymi przeciwnościami losu i dodawania otuchy przyjaciółkom: radością życia zarażać będą też odbiorczynie. A że przebywają na stałe w pięknej baśni – pozwalają wierzyć, że los odmieni się na lepsze i da szansę na realizowanie marzeń. Wszystko jedno: o świetnej i przynoszącej pieniądze oraz satysfakcję pracy, o ukochanym, o dziecku… Gośka, Zuza i Fela są bardzo różne, a jednak potrzebują siebie nawzajem. Gośka odkryła, że jej mąż ma inną rodzinę (a później, razem z drugą prawowitą żoną wiarołomnego, znalazły jeszcze trzecią nabraną przez poligamistę – smaczku dodaje fakt, że każdą rodzinę mężczyzna założył w innym kraju i skutecznie zwodził wszystkie partnerki). Fela przeżyła śmierć ukochanego i stratę nowo narodzonego dziecka, zapomnienia szuka zatem w pracy – na szczęście jest wziętym prawnikiem, od dziecka uczyła się zawodu, podglądając zajęcia dziadka. Z kolei Zuzka ma za sobą trudne toksyczne małżeństwo z teściową wtrącającą się w każdy aspekt życia (ze specjalnym uwzględnieniem prokreacji). Wszystkie trzy kobiety wybierają się na urlop do Egiptu, żeby przynajmniej tam na moment zapomnieć o troskach.
I, jak to zwykle w obyczajówkach bywa, bohaterki na rozdrożu – chociaż każda pogodzona ze swoją sytuacją – otwierają się na nowe miłości. Gośka swojego nowego mężczyznę poznaje w samolocie do Egiptu: Marcin wydaje się miłym facetem z klasą, na pewno nie ma skłonności do bigamii. Fela wdaje się w przygodę na jedną noc – potrzeba jej tego, żeby ostatecznie rozprawić się z przeszłością. Nie wie jeszcze, że Jacka niedługo spotka, w zupełnie niespodziewanych okolicznościach – i wtedy będzie mogła naprawdę zastanowić się nad tym, jak chce spędzić życie. Zuzka natomiast wpada w oko przystojnemu instruktorowi windsurfingu. Problem w tym, że Ahmed jest Arabem, bajecznie bogatym synem szejka i jego zaloty energicznej kobiecie nie odpowiadają. To prosta droga do szeregu przygód, nie tylko sercowych. Bo chociaż Izabela Frączyk eksponuje przede wszystkim sprawy damsko-męskie, nie zapomina o tym, co napędzi fabułę. Znajdzie miejsce na uczucia macierzyńskie, podrzucane na progach mieszkań obce dzieci, ale i na porwania w innych krajach. Umiejętnie operuje poczuciem zagrożenia: Felicja chce się wprowadzić do remontowanego właśnie domu, ale odkrywa, że podjeżdżają pod niego nieoznakowanymi samochodami przestępcy. Takich zwrotów akcji, zmieniających układ sił, jest w tej powieści trochę – i sprawiają, że lepiej czyta się o dzielnych kobietach.
Nie ulega wątpliwości, że Izabella Frączyk chce dodać czytelniczkom sił do walki o swoje prawa czy do realizowania marzeń. Przez wsparcie bohaterek pokazuje, jak zabrać się do działania – i że warto stawiać nawet na niekonwencjonalne pomysły, kiedy wszystkie racjonalne zawodzą. „Kobiety z odzysku” to lektura przynosząca sporo śmiechu i rozrywki, ale do tego też kształtująca postawy odbiorczyń: można brać przykład z bohaterek. Może niekoniecznie jeśli chodzi o wiarę w miłość na zawsze, ale już w przypadku radzenia sobie z codziennymi problemami – jak najbardziej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz