Apetyt na role
rozmowa z postaciami z Niepodlegości słoików
Sztajgerowy Cajtung: Jaka jest Wasza definicja słoika?
Niedźwiedź Zakopiański: Słoik to nie puszka. I nie flaszka. To jest dla mnie najważniejsze, bo zostałam słoikiem, żeby uporać się z nałogiem.
Mariusz z Ożarowa: Proszę pani, idąc za definicją Słownika Języka Polskiego, „słoik” to „mały słój”… I o co tu tyle zamieszania. Pytam. O co?!
Celebrytka: You mean jar?
Tania: „Sto wiorst, nie droga, sto rubli, nie pieniądz, sto gram, nie wódka”.
Prowincjonalny Aktor: „Słoik” to określenie na wspaniałe, nowoprzybyłe do Warszawy osoby, które swoimi tradycjami i folklorem wzbogacą naszą kochaną stolicę.
Sz. C.: Jakie macie porady dla słoików?
Prowincjonalny Aktor: Nie bójcie się siebie!
Niedźwiedź Zakopiański: W dużym mieście wszystko jest możliwe, więc spełniajcie swoje marzenia! I pamiętajcie: karma wraca.
Mariusz z Ożarowa: Gorąco polecam zakupy w dyskontach Biedronki: fajna oferta, a i klimatyzacja jest. Warto.
Celebrytka: Nobody knows you? You can be everybody!
Pan Prezydent: Idźcie na wybory. A jeśli wylądujecie w Ameryce, nie próbujcie robić stand-upów przed Trumpem.
Tania: Nie wtapiajcie się w tłum, niczym guma w chodnik.
Pałac Kultury: Dajcie spokój z tymi selfiakami ze mną w tle. Ileż można. Na Boga!
Podlaski Śledź: Dla słoików radzę, by przemyślały opcję rozbiórki tego Pajaca z antenką na głowie, co tak sterczy dumnie w centrum i się świeci na tęczowo. Rozbierzcie wszystko, co tęczowe (bez podtekstów, oczywiście!).
Sz. C.: Kto Was animuje?
Pan Prezydent: Niestosowne pytanie.
Syrenka: Jakaś baba z wadą wymowy. Z góry przepraszam za niedogodności.
Niedźwiedź Zakopiański: Mój terapeuta.
Prowincjonalny Aktor: Przyznaję: na prowincji animował mnie dyrektor teatru, w Warszawie… nie mogę powiedzieć, kto mi tam ręce wsadza, to mógłby być skandal, Pudelek nie śpi… Albo dobra! Rafał Rutkowski. Pozdrawiam jego żonę, Magdę. :)
Celebrytka: Ja się animuję on my own!
Mariusz z Ożarowa: Mateusz, generalnie w porządku człowiek. Zgrabnie to robi.
Pałac Kultury: Animują mnie przeróżni warszawiacy, ci rdzenni, choć ich to jak na lekarstwo, ale ci przyszywani. Czasem pijani, czasem trzeźwi, młodzi, starzy, grubi i ładni, a i zagraniczna wycieczka się trafi… i tak to się jakoś kręci.
Podlaski Śledź: Koleś, co twierdzi, że jest z Podlasia, ale naciągane to jego zaciąganie. Nie ufam dla typa.
Tania: Nikt. Nie jestem muppetem.
Sz. C.: Gdzie planujecie robić karierę po zakończeniu tego, co robicie teraz?
Podlaski Śledź: Dla mnie najlepsza kariera w oceanie.
Prowincjonalny Aktor: Co za głupie pytanie... Hollywood!!! Miałem już spotkanie
z Tarantino.
Tania: W Opolu albo Sopocie.
Syrenka: Marzy mi się Europarlament, taki przytulny mandacik.
Mariusz z Ożarowa: Wstyd się przyznać, ale ostatnimi czasy kręci mnie burleska… Grażynka próbuje wybić mi to z głowy, ale coś mnie łupie w kościach, że sekcja gimnastyczno-akrobatyczna jakiegoś zachodniego show po prostu mnie potrzebuje. I już.
Celebrytka: Warsaw vloger to never ending story!
Pałac Kultury: Kiedy tylko przestanę być Pałacem Kultury, założę fundację działającą na rzecz walki z hejtem w stosunku do Bogu ducha winnych budynków.
Sz. C.: Z jakimi nadziejami przybyliście do stolicy?
Syrenka: Oficjalnie? Za karierą. Prywatnie? Stabilizacja...
Pałac Kultury: Myślałem, że będę symbolem idei jedności państw. Ech…
Podlaski Śledź: Liczyłem, że uda mi się zrobić porządek w tym zgniłym od genderu mieście. Niestety spotkałem taką jedną....
Sz. C.: Co byście w swoich kreacjach zmienili?
Prowincjonalny Aktor: Nic? Jest zajebista?
Pan Prezydent: Kostium. Następnym razem wybiorę Żubra.
Syrenka: Popracowałabym nad wymową.
Podlaski Śledź: Więcej tarła.
Celebrytka: Ja know fashion.
Pałac Kultury: Elewację na wysokości 32. piętra, gdzieś w okolicy lewej łopatki… Ach, nic, kochani, nic bym nie zmieniał, za bardzo siebie… kocham. No i już.
Mariusz z Ożarowa: Wózek, do cholery, przecież na tym to się normalnie nie da. Bardzo mało zwrotny dziad. Bardzo.
Sz. C.: O jakich rolach marzycie?
Syrenka: Rolach społecznych i życiowych.
Celebrytka: Rollercoaster, you know?
Prowincjonalny Aktor: O wszystkich. Mam ogromny apetyt na reżyse... na role! Na role, oczywiście...
tekst pochodzi z gazety festiwalowej Chorzowskiego Teatru Ogrodowego „Sztajgerowy Cajtung”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz