W.A.B., Warszawa 2019.
Za pracą
Malcolm wyjeżdża do Anglii, żeby czteromiesięczne – przedstudenckie – wakacje przeznaczyć na pracę zarobkową. Przyda mu się parę euro, zwłaszcza że od października będzie wynajmować pokój w Warszawie, a w swoim rodzinnym mieście nie ma szans na dobrze płatne zajęcie. Czas pokaże, że na emigracji również będzie trudno o ciekawe stanowisko, ale Malcolm jest młody, nie boi się wyzwań i znakomicie się bawi nawet wtedy, gdy inni by się poddali i wrócili do kraju. Razem ze swoim przyjacielem Stomilem wyrusza w nieznane z zamiarem przygotowania się do nowych życiowych zadań. Tom „Malcolm XD” to internetowa opowieść przedstawiciela młodego pokolenia – który nie identyfikuje się z emigracją zarobkową (nawet już nie musi odnosić się do tego ruchu sprzed lat), za to przekuwa na barwną opowieść przeżycia typowe dla beztroskich (jeszcze) i nieobciążonych poważnymi zobowiązaniami rówieśników. Malcolm może i jest lekkoduchem, ale Stomil w beztrosce bije go na głowę. Przez taką niefrasobliwość postaci autor przyciąga czytelników szukających rozrywki bez zadęcia. Imituje styl internetowych wpisów (zresztą w takiej przestrzeni najpierw daje się poznać), ale proponuje coś więcej niż zwykły śmiech. Przedstawia satyryczną analizę prób przetrwania na obczyźnie. Malcolm i Stomil zaznają bezdomności, mieszkania w squattach, albo podporządkowywania się ekstrawaganckim współlokatorom. Tu nie ma czasu na wybrzydzanie, a bohaterowie w swojej naiwności mają sporo szczęścia, że nie wpakowują się w poważne kłopoty. Imają się każdego zajęcia, które zapewni im utrzymanie – stają się choćby rikszarzami, bez znajomości topografii miasta to spore wyzwanie. Ale o prawdziwą przygodę chodzi – a nie o sposób na życie. Dzięki tymczasowości zadania Malcolm nie musi zbytnio przejmować się niepowodzeniami. I, jak to zwykle bywa, kreacja na rzekomego nieudacznika przynosi niezłe efekty. Malcolm na własnej skórze sprawdza, jak to jest być ofiarą. Nic nie robi na nim wrażenia – ani przyjacielski kierowca tira, który po pijaku zdradzi wszystkie intymne fakty o sobie, ani kuzynek, który w swoim mieszkaniu gości największych dziwaków. Tym bardziej nie zamierza się przejmować drobnymi trudnościami z zakwaterowaniem czy aprowizacją.
Malcolm przedstawia tematyczne opowiadania z pobytu w Anglii. Zajmie się prezentowaniem wybranych motywów, nie obrazem całości. Z jednej strony zależy mu na rozśmieszaniu czytelników, z drugiej – dba też o charakteryzowanie problemów emigracji. Proponuje odbicie – nieco zniekształcone przez dowcip, ale też pozbawione upiększeń. Tu liczy się ironiczne podejście. Bohater opowiada precyzyjnie i z wyczuciem puent. Często sięga po wulgaryzmy, żeby tekst brzmiał bardziej szczerze i przekonująco (w końcu to język młodzieżowy, przynajmniej według większości odbiorców), podbija też tym żarty. Malcolm dystansuje się od problemów, niczym się nie przejmuje, a do tego ma jeszcze sporo pomysłów na akcentowanie absurdów, jakie go spotykają. Gromadzi egzotyczne doświadczenia, przerabia je na satyrę i bawi nawet najbardziej wymagających. Swoją publiczność Malcolm zgromadził sobie dzięki wpisom internetowym. Publikacja książkowa wpisuje go w nurt literatury emigracyjnej i tematyki społecznej. To niekończąca się satyra na trudną rzeczywistość, a przy okazji też oryginalne spojrzenie na zjawiska wiele razy i w poważnych opracowaniach omawiane. Tu robi z nich materiał do wygłupów. Czytelnikom oferuje inteligentną rozrywkę – nawet jeśli zdarzają się drobne niedopracowania w rytmach, ta proza ma szansę podbić rynek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz