Iskry, Warszawa 2019.
Kolekcja uśmiechów
Jest to publikacja, która do zbiorowej świadomości raczej nie trafi, pozostanie niszowa i dla tych, którzy poszukują inteligentnej sprofilowanej rozrywki. Jakub T. Wolski łączy tutaj własne doświadczenia w zawodzie dyplomaty z nieznanymi powszechnie lekturami i tworzy cykl ni to felietonów, ni to gawęd opartych na ciekawostkach z historii, politologii i działalności pracowników na szczeblu międzynarodowym. „Dyplomatyczny cicer cum caule” uzupełnia biblioteczkę Iskier – z książkami może nie osiągającymi rekordowych wyników sprzedaży, ale stanowiącymi efekty bibliofilskich zainteresowań. Jakub T. Wolski, który swoich sił jako pisarz próbował już w różnych gatunkach, teraz – być może pod wpływem tematu – stara się być ostrożny. Nie będzie narzucać czytelnikom swojego zdania, podejście zdradza w drobnym wprowadzeniu do opowieści. Przede wszystkim sam jest czytelnikiem, przekazuje dalej własne radości, drobne odkrycia, które bez tego zginęłyby na zakurzonych bibliotecznych półkach.
Bo Wolski czyta tych, po których ogół nie sięga. Interesują go szczególnie pamiętniki dyplomatów, zapiski memuarowe, literatura faktu – ale przefiltrowana przez własne odczucia autora. Jeśli zna jakieś wydarzenie z historii (lub polityki), bardziej kusi go interpretacja osoby bezpośrednio zaangażowanej, tu może przecież znaleźć uzupełnienia, jakich nie ma gdzie indziej: na jakie historiografia pozwolić sobie nie może. Ponadto zwierzenia świadków zwykle bogatsze są o dodatkowe prześmiewcze czasem uwagi lub krytyczne spojrzenie – zestaw ocen, jakie nie trafiają do podręczników i opracowań. To, co najcenniejsze, kryje się w interpretacjach i w uwagach niemal satyrycznych – tych czytani przez Wolskiego autorzy nie szczędzą.
I tak „Dyplomatyczny cicer cum caule” składa się z szeregu bardzo krótkich tekstów dotyczących sytuacji i scen z różnych epok, różnych środowisk i różnych krajów, nie zawsze z ważnych momentów historycznych, ale zawsze związanych z bezpośrednim obserwatorem konkretnego punktu. Być może Jakub T. Wolski odkrywa w tych zapiskach prawdę – za sprawą własnych doświadczeń – jednak w tej kwestii pozostaje dyplomatą, jest dyskretny i nie promuje siebie. Wybiera zawsze jakiś motyw, w krótkim, zwykle półstronicowym, wprowadzeniu przywołuje jego kontekst dla czytelników, a następnie wprowadza dość obszerny (w porównaniu do własnego wstępu) cytat przedstawiający całą sytuację. Cytat jest już wzbogacony o własną puentę, więc czytelnikom pozostaje prześledzić wybory autora i cieszyć się razem z nim kolejnymi błyskotliwymi ripostami albo motywami na marginesie historii. Wolski niewiele pisze tu od siebie, właściwie daje się poznać raczej przez wybory, przez to, co uznaje za ciekawe – jak również przez sam zestaw lektur niecodziennych. Jako literat stara się być przezroczysty, więc czytanie jego tomu przypomina trochę oglądanie zdjęć z wakacji – z udziałem i komentarzem fotografa. W żaden sposób nie będzie to zarzutem, „Dyplomatyczny cicer cum caule” jest książką przygotowaną starannie, z dbałością o formę i treść – a jednocześnie bez prób lansowania się autora. Bibliofilskie i kolekcjonerskie talenty znalazły tu ujście w zbiorku tematycznym, dość nietypowym, bo rzadko kiedy ma się możliwość przejrzenia opowieści dyplomatów – więc może ten tomik rzucić nowe światło na historyczne zjawiska i uświadomić części odbiorców, że poza osobami ze świecznika w polityce spore znaczenie odgrywają niewidoczni zwykle dyplomaci.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz