Foksal, Warszawa 2019.
Czystość i piękno
Nie da się ukryć: kto chce zrezygnować z chemii w domu, będzie musiał poświęcić trochę czasu na zgłębianie tajników domowych sposobów mycia, prania i czyszczenia różnych powierzchni. Ale efekt może być wart tych wysiłków: kolejne blogerki, żeby zachęcić odbiorczynie do pójścia w swoje ślady, podkreślają dobroczynny wpływ „naturalnych detergentów” na środowisko i… kieszeń. Czasami wypływa jeszcze temat zdrowia: coraz częściej mówi się o tym, że chemiczne środki czyszczące mogą wywoływać choroby układu oddechowego czy rozmaite alergie. Nie ma co ukrywać: przejście do naturalnych składników oznacza wpisanie się w modę na pewien odłam slow-life. Na rynku pojawia się coraz więcej książek z „babcinymi” przepisami na czystość – każda z odbiorczyń gotowa na wprowadzanie w swoim domu zmian bez trudu znajdzie najlepszą propozycję dla siebie.
Fern Green tomem „Naturalne środki czyszczące. Ekologiczne sposoby na sprzątanie domu” próbuje zwrócić uwagę tych pań, które chcą nadążać za trendami. Nie dla niej tradycjonalizm i babcine skojarzenia – tutaj przygotowywanie własnych płynów do płukania, mydeł, preparatów niezbędnych do wysprzątania na błysk kuchni, sypialni, łazienki i salonu, a nawet garażu czy ogrodowej altany to powód do dumy i samozadowolenia, realizacja wskazówek od najlepszych. Nieprzypadkowo na książkę składa się zestaw artystycznych i ascetycznych fotografii: stanowią one większą część każdej rozkładówki, spychają tekst na górny i dolny margines. „Naturalne środki czyszczące” to właściwie album pełen oryginalnych ujęć samych składników lub gotowych produktów w odpowiednich opakowaniach. Oglądanie go sprawia przyjemność i pokazuje, jak wiele satysfakcji może dostarczyć praca nad środkami czyszczącymi. Tutaj nikt nie ma wątpliwości, że warto działać: wszystko jest tak przejrzyste jak na ilustracjach – to zachęta do sprawdzania kolejnych przepisów.
Bardzo precyzyjnie został ten tom podzielony, a spis treści to jednocześnie niemal indeks dla czytelniczek. Autorka wprowadza jako odrębne tematy działów odpowiednie części domu, w ramach każdej przedstawia całkiem sporo różnych przepisów. Zdarza się, że jeden składnik będzie używany jako wyłączny element kilku różnych środków czyszczących – ale o tym dowiedzą się odbiorczynie dopiero z lektury odpowiedniego działu. Króluje prostota. Chociaż nie mówi się tu o kosztach, wysiłek i pieniądze sprowadzają się do absolutnego minimum. Tu liczy się wiedza na temat właściwości konkretnych produktów i sposobu ich używania czy przechowywania. Autorka za każdym razem podaje zestaw potrzebnych składników i sposób przyrządzania, do tego w osobnej „ramce” przedstawia też między innymi czas trwałości danego produktu oraz rodzaj pojemnika, w którym należy gotowy środek przechowywać. Nie zamierza dzielić się własnymi doświadczeniami, nie buduje sztucznie więzi z czytelniczkami przez zagadywanie ich i wprowadzanie opisów familiarnych. Tylko zdjęcie, hasłowy tekst i przeznaczenie produktu – w związku z tym ma szansę Fern Green dotrzeć do tych odbiorczyń, którym zwyczajnie szkoda czasu na przedzieranie się przez wyznania i opowieści o cudzych domach. Ważne, że przepisy zostały przetestowane i doprowadzone do najlepszego kształtu przez autorkę – teraz wystarczy tylko zaufanie do niej. Fern Green stara się ułatwiać korzystanie z tomu na wszelkie możliwe sposoby, podaje nawet tabelkę z informacjami, jak przed praniem potraktować konkretne rodzaje brudu i plam. Ta wiedza kiedyś była dostępna i przekazywana z pokolenia na pokolenie, teraz trzeba ją przypominać i uczyć jej na nowo – ale być może przyczyni się to do poprawy jakości życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz