Czarne, Wołowiec 2018.
Niezgoda na świat
Bardzo malownicza jest narracja w tej książce, sama w sobie okazuje się dziełem sztuki, jakby Konstanty Usenko dał upust artystycznym fantazjom. A przecież pisze rzeczowo i konkretnie, ani na moment nie spuszcza z oczu obiektów swoich badań, staje się przewodnikiem po rosyjskiej kontrkulturze ostatnich kilku dekad. Tyle tylko, że podczas relacji pozwala sobie na ucieczkę od hermetycznego naukowego dyskursu w stronę językowego piękna. Nieprzezroczysta narracja zresztą dobrze się tu sprawdza, pasuje do zagadnienia: podkreśla jego buntowniczy charakter i poszerza krąg odbiorców. „Buszujący w barszczu” to zatem publikacja ciekawa z dwóch stron: analiz artystycznych i sposobu opowiadania. Konstanty Usenko dostarcza swoim czytelnikom zestawu rzetelnie przygotowanych wiadomości, ale też lektury, jakiej nie można się spodziewać po książkach popularnonaukowych. Tę trudno scharakteryzować jednoznacznie jako literaturę przedmiotu: autor operuje językiem twórców, chociaż niekoniecznie tych, których akurat ocenia.
Kontrkulturowe dzieła w Rosji obejmują w pierwszej kolejności piosenki oraz występy (niekoniecznie na scenach). To manifestowanie poglądów, sprzeciw wobec zastanych porządków i próba wykrzyczenia samoświadomości. Bardzo długo analizuje autor scenę rapu oraz hip-hopu, jawi się tu jako specjalista, który nie tylko potrafi wskazać ważne tematy i sposoby wyjawiania poglądów, ale również umiejscawiać je w kontekście społeczno-kulturowym. Relacjonuje treści piosenek, przytacza odpowiednie cytaty, a do tego podaje albo szczegóły z biografii twórców, albo scenki z tras koncertowych, okoliczności wydawania płyt lub powstawania poszczególnych utworów – wszystko, co może być z perspektywy odbiorców ważne dla zrozumienia samego dzieła i zawartości emocjonalnej. Właśnie o to chodzi autorowi: walczy o zrozumienie dla tych, którzy do mainstreamu przebić się nie mogą i traktowani są zwykle po macoszemu, niezależnie od tego, jak wielki byłby ich gniew i sprzeciw wobec istniejącego stanu rzeczy. Buntownicy w kulturze rzadko kiedy mają szansę doczekać się tak drobiazgowego komentarza niemal „na gorąco”: zwykle trafiają pod lupy badaczy, kiedy już ich hasła przebrzmiały i kiedy nie mają szans na zdobycie nowych odbiorców. Usenko uczy rozumienia kontrkultury, wydobywa na światło dzienne to, co ignorowane albo niedostrzegane – i oprawia w porządne ramy. Daje czytelnikom możliwość odczytywania przesłań, tłumaczy stosowane chwyty oraz zasadność sięgania po określone tematy, sprawia, że sztuka zwykle marginalizowana ma szansę zostać dostrzeżona nawet poza gronem docelowych odbiorców, i to nie tylko jako ciekawostka.
Autor szuka w tej książce okoliczności powstawania utworów. Umie łączyć motywy z rymowanych manifestów z sytuacją polityczną, z reakcjami społeczeństwa lub z… otoczeniem, w jakim dane dzieła powstają. Obrazowo przedstawia między innymi szare blokowiska, sięga po charakterystyczne billboardy, zestawia ze sobą różne gatunki sztuki i przytacza potencjalne inspiracje. Dużo wie o artystach: przeprowadza dokładne badania, sięga po fragmenty wywiadów i opowieści o pracy, a jednocześnie może informować czytelników, z jakimi reakcjami spotykały się konkretne utwory w momencie publikacji czy wygłoszenia. Opowiada o sytuacjach podczas koncertów i charakteryzuje nowe pokolenie. Nadąża za zmianami. Dokłada elementy popkultury jako przeciwwagi dla omawianych dzieł. Bardzo poważnie traktuje nawet to, do czego odbiorcy w ten sposób by nie podeszli. „Buszujący w barszczu” to również prezentacja sposobów mówienia o kontrkulturze tak, by nie zatrzeć jej charakteru. Publikacja obszerna i ciekawa.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz