niedziela, 14 października 2018

Grzegorz Kasdepke: Bodzio i Pulpet

Nasza Księgarnia, Warszawa 2018. (wznowienie)

Wyobraźnia i radość

Bodzio i Pulpet, dwaj mali przyjaciele, świetnie wiedzą, że nie wolno rozmawiać z obcymi. Ale z Obcymi – to już coś zupełnie innego. Kosmitów spotykają na każdym kroku, dzięki czemu mają wyjątkowo barwną codzienność. Trudno, żeby było inaczej. Obcym jest na przykład paprotka albo kałuża. Ciężko się z nimi porozumieć – ale i tak można włączyć do codziennych zabaw. Wprawdzie dorośli nie bardzo rozumieją, co wyczyniają dzieci – ale dorośli zwykle niewiele rozumieją, nie ma się czym przejmować. Poza Obcymi z przedmiotów, roślin lub zjawisk atmosferycznych pojawiają się w świecie Bodzia i Pulpeta również istoty z wyobraźni. Niejeden kosmita utknie przy piorunochronie lub zaklinuje się na trzepaku. Różnie wtedy bywa z ich gotowością do zabaw.

„Bodzio i Pulpet” to zbiór opowiadań, którymi Grzegorz Kasdepke rozśmiesza i poucza najmłodszych. Po raz drugi wraca na rynek wydawniczy, teraz w serii Poczytam ci, mamo, co ma zachęcać dzieci do ćwiczenia tej umiejętności. Opowiadania są w sam raz na czytankowe wysiłki: krótkie, zabawne i oparte na dziecięcej beztroskiej wyobraźni. Sporo w nich absurdu (dozorca, który świecił przez kilka dni), a i komizmu sytuacyjnego: Kasdepke wie, jak trafić do kilkulatków. Wykorzystuje znane dzieciom sytuacje i akcje: Bodzio i Pulpet uczą się przechodzić przez ulicę, lepią bałwana (śnieg to także Obcy), biorą udział w akcji sprzątania świata (rywalizacja w tej dziedzinie bywa niebezpieczna przy pomysłowych dzieciakach). Sytuacje ze szkoły przenoszą na domowe zabawy, nie lubią robić porządków (chociaż w tomie pełno jest Obcych, to krasnoludków, jak na złość, się nie znajdzie, a przydałyby się w okiełznaniu bałaganu). Bohaterowie potrafią konstruować rozmaite wynalazki, czasami też się kłócą, a wtedy pogodzić ich może tylko prawdziwy autorytet. Do tego świata dorośli mają wstęp rzadko, co w pełni zrozumiałe: nauczycielka najchętniej udawałaby, że jest chora, kiedy musi zmierzyć się z maluchami.

Kasdepke chętnie poucza. Wplata w historyjki informacje o tym, kiedy należy, a kiedy nie wolno przechodzić przez ulicę, o tym, że nie można rozmawiać z nieznajomymi. Przypomina, żeby nie śmiecić, uprawiać sporty, nie zakłócać spokoju. Dobrze rozumie świat dzisiejszych maluchów, wie, że dla dzieci rozrywką na ferie są gry komputerowe a nie prawdziwe uprawianie sportów. Bodzio i Pulpet nie muszą być idealni, wypadają dzięki temu bardzo wiarygodnie. Tomik „Bodzio i Pulpet” jest lekturową przygodą dla kilkulatków: autor zdaje sobie sprawę z tego, że powinien raczej budować drobne scenki i obrazki a nie fabuły – nie wymaga od odbiorców wielkiego skupienia na dłuższych partiach tekstu. Te historie spokojnie można dawkować i traktować jako czytanki przed snem lub ćwiczenia do kontrolowania postępów w czytaniu. Przygody Bodzia i Pulpeta ilustruje Daniel de Latour, autor, który dobrze czuje się w kreskówkowym absurdzie, więc chętnie sportretuje bogatą galerię Obcych. Wykorzystuje komiksowe chwyty i uśmiech, zachęcając tym samym maluchy do czytania. Tomik ten z innych względów przypadnie do gustu dzieciom, a z innych – ich rodzicom – dzisiaj już powinien być uznany za klasykę opowieści dla najmłodszych. Grzegorz Kasdepke przypomina, co znaczy wyobraźnia i radość, udaje mu się zaprosić dzieci do świata, w którym nuda nie istnieje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz