Marginesy, Warszawa 2018.
Ratunek
Rok Ireny Sendlerowej to okazja do przypomnienia czytelnikom biografii tej postaci. Tom pióra Anny Mieszkowskiej trafia w uzupełnionej wersji na rynek. Historia Ireny Sendlerowej nie jest jednak typową biografią. Na prośbę bohaterki książki Anna Mieszkowska zrezygnowała na przykład z tematu dwóch nieudanych małżeństw. W konsekwencji całe życie rodzinne bohaterki podlega tu ogromnym ograniczeniom, właściwie Mieszkowska skupia się niemal wyłącznie na kwestii ratowania dzieci z getta i na motywie przywrócenia Ireny Sendlerowej do publicznej świadomości. Rozwija autorka to, co i tak już wiadome, przypomina o bohaterstwie i wyzwaniach, kreśli kontekst działań. A ponieważ tom składa się nie tylko z narracji Anny Mieszkowskiej, ale i z zachowanych dokumentów, część kwestii co pewien czas powraca, tylko w różnych ujęciach: wiadomo, skąd autorzy zaczerpnęli informacje.
Ramą kompozycyjną opowieści Anny Mieszkowskiej stają się ostatnie lata życia Ireny Sendlerowej. Najpierw pogodna starsza pani, cicha bohaterka, osoba zapomniana i mieszkająca w domu opieki. Potem - amerykańskie uczennice przygotowujące sztukę na podstawie wojennych doświadczeń Sendlerowej. I nagle rozgłos, wielka sława, niekończące się spotkania, goście, którzy nawet nie liczą się ze stanem zdrowia kobiety. Nagrody, wyrazy wdzięczności, uratowane dzieci – teraz już dawno dorosłe - wzruszenia... Ta rama staje się trampoliną do przeszłości. Anna Mieszkowska odwołuje się najchętniej do tego, co opowiadała sama Irena Sendlerowa. Całe rozdziały układa czasami z zapisków i wspomnień bohaterki tomu. Przygląda się pomysłom na wywożenie dzieci z getta, ale te organizowaniu życia czy akcjom w ramach pomocy Żydom. Odnotowuje wydarzenia wstrząsające, między innymi aresztowanie Sendlerowej. Czytelnicy będą zatem przeżywać rzeczywistość okupacyjną - dawka emocji jest tu niezbędna, by mogli docenić działania kobiety, jej odwagę i pomysłowość. Największy akcent kładzie autorka na ocalanie nie tylko dzieci, ale i wiadomości o nich. Relacja zostaje poszatkowana i charakteryzuje się zmiennym tempem. Momentami wydarzenia prezentowane są bardzo szczegółowo - innym razem służą wyłącznie jako tło, Mieszkowska musi lawirować między tym, co opowiedzieć powinna i tym, na czym zależało Irenie Sendlerowej. W efekcie powstaje książka-laurka (co akurat zarzutem nie jest), ale też publikacja, która tylko w niewielkiej części jest biografią. Owszem, kreśli autorka stosunki Sendlerowej z matką, oceny życia rodzinnego według dzieci bohaterki – ale nie może się wyrwać z kręgu wojny. Sylwetkę Sendlerowej przedstawia przez szereg odwołań ocalonych, sięga do fragmentów recenzji książki, wprowadza nawet większy komentarz już po właściwej opowieści. Uzupełnia wypowiedzi Sendlerowej i jej zapiski, ale do książki dołącza również wspomnienia Ireny Sendlerowej o współpracownikach i przyjaciołach zaangażowanych w pomoc innym.
Wspomnienia przechodzą dość łatwo w ogólniki - nie będzie zatem w książce rejestrowania pojedynczych przypadków ocalonych dzieci, ani nawet wyliczania metod działań. Liczy się za to ogólny nastrój zagrożenia i poświęcenia (świadomości, że należy pomagać w każdej sytuacji). To opowieść o bohaterce – z pełną świadomością tak właśnie skonstruowana i przygotowana. Wymaga jeszcze dalszych lektur i uzupełnień, ale i tak jest dość obszerną książką poświęconą Irenie Sendlerowej – Anna Mieszkowska rezygnuje tutaj z poetyki pop i rozmywania narracji grafikami. Dostarcza odbiorcom pozycję wstrząsającą - ale ponieważ książka trafia na rynek po raz kolejny, nie wywoła już aż takiego rozgłosu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz