sobota, 30 czerwca 2018

Dorota Pasek: Czas gniazdowania

Zysk i S-ka, Poznań 2018.

Zakochanie

Dorota Pasek debiutuje powieściowo „Czasem gniazdowania” i jeśli ktoś lubi proste historie obyczajowo-romansowe, nie zawiedzie się tym tomem. Autorka unika błędów typowych dla debiutantek w tej dziedzinie, prowadzi pełnokrwistą narrację i cały czas pozostaje blisko swoich bohaterów, analizując ich odczucia i przeżycia. Trochę męczy wprawdzie baśniowym rozwiązaniem problemów, ale w sumie od tego są krzepiące obyczajówki, żeby obiecywały, że wszystko się jakoś ułoży i że nie ma takich kryzysów, z których nie byłoby powrotu. Ważniejsze dla czytelniczek będzie sprawne operowanie słowem. Jedno tylko można autorce zarzucić, to jest brak określania podmiotów – ale to akurat w ostatnich latach moda w powieściach obyczajowych: rezygnowanie z podmiotu domyślnego i ustawianie w jego miejsce bohatera rozdziału. Wywołuje to zabawne zbitki tekstowe (dawniej bezlitośnie tępione już na poziomie szkolnych wypracowań), ale ostatecznie daje się znieść jako lekko irytująca, ale w gruncie rzeczy nieszkodliwa konwencja.

Damsko-męskie relacje są tu naświetlane od samego początku – bohaterowie nie mają dla siebie konkurencji, są niemal skazani na własną obecność i w efekcie od razu wiadomo, że między nimi zaiskrzy. Oboje po przejściach: Grzegorz przyłapał żonę na zdradzie, Sara tuż przed ślubem zobaczyła swojego ukochanego w niedwuznacznej sytuacji z inną kobietą. Teraz spotykają się w jednym z dwóch domów Sary. Grzegorz ma spędzić tu zimę, Sara odchorowuje przeszłość. Nie wchodzą sobie w drogę, nie rozmawiają, nie zwierzają się z sekretów. A jednak trudno im zignorować bliskość przedstawiciela płci przeciwnej, więc romans musi w końcu rozkwitnąć. Kiedy już rozkwitnie, Dorota Pasek odrzuca stereotypy, przynajmniej na chwilę. Chce dostarczyć odbiorczyniom powieść o posmaku erotycznym, a jednocześnie pokazać wstrzemięźliwość bohaterki i jej nieufność w stosunku do mężczyzn. Odrzuca gadatliwość pań jako cechę odstręczającą (Sara dość szybko wyłącza się przy niekończących się monologach jej siostry, Ewy – to podkreślanie w narracji gadulstwa jako wady wydaje się na tyle uporczywe, jakby autorka chciała się z kimś rozprawić w niemal satyrycznym obrazku). Unika też Pasek wejścia w rozkwit pięknego uczucia: bohaterów łączy seks, ale niekoniecznie miłość. Przynajmniej wszystko na to musi wskazywać.

Chociaż najpierw autorka kreśli sytuację Grzegorza, to opowieść o Sarze zaprząta ją bardziej. W wypadku tej bohaterki czytelniczki otrzymują wgląd w uczucia i przemyślenia, w reakcje i drobne gesty, które Sara po swojemu interpretuje. Co ciekawe, Dorota Pasek jest w stanie przekonująco prezentować nie tylko rozkwit pozytywnych i pożądanych uczuć i emocji, ale również całą paletę negatywnych odczuć, po bezbrzeżną rozpacz. Jest w tym może trochę przegadana, ale szczera – i dzięki temu przyciągnie uwagę czytelniczek. W samej fabule nie może dziać się zbyt dużo, skoro nacisk kładzie się na rozwój interpersonalnych kontaktów dwóch osób zamkniętych w jednym domu. Po tę powieść jednak sięgnąć mają fanki obyczajówek i romansów, czyli – przygotowane na historię miłosną. W tej Dorota Pasek ma coś do powiedzenia. Pisze ta autorka szczegółowo, ale też całkiem nieźle, nie zamęcza powtarzaniem oczywistości, stara się zrozumieć bohaterów. Przedstawia rzetelną relację i jest w tym na tyle skuteczna, że chce się sprawdzić, co zaoferuje odbiorczyniom w dalszej kolejności. Nie każdemu udaje się tak zaistnieć na rynku – i chociaż Dorota Pasek przełomową autorką nie jest, dostarcza lektury porządnie stworzonej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz