Nasza Księgarnia, Warszawa 2018 (nowe wydanie).
Ochrona najważniejszego
Ta rodzina nie zawsze zapewnia schronienie najmłodszemu, czyli Antosiowi. Dziadkowie ze strony ojca zajmują się wyłącznie sobą i swoim psem, są też skłonni na każdym kroku krytykować mamę chłopca, co wprowadza nerwową atmosferę w domu. Dla dziadków ze strony ojca dziadkowie ze strony matki, pochodzący ze wsi, są dziwakami i ludźmi nieokrzesanymi. To pogłębia konflikty i sprawia, że rodzina Antosia nie zaznaje spokoju, rozrywana od wewnątrz. Mama i tata pod wpływem ciągłego stresu w końcu nawet decydują się na rozstanie – i zanim Angela Nanetti doprowadzi historię do szczęśliwego mimo wszystko finału, minie wiele szarpiących nerwy chwil. „Mój dziadek był drzewem czereśniowym” to naiwna relacja dziecka – o dojrzewaniu, odchodzeniu i akceptacji odmienności, o godzeniu się ze śmiercią bliskich i o przekładaniu zmartwień na zachowania dziwne (bo niezrozumiałe) dla otoczenia.
Antoś lubi przebywać z dziadkiem, tym ze wsi. Dziadek przygotowuje najsmaczniejszy kogel-mogel zaprawiony winem i pozwala się wspinać na drzewa. Ma własne marzenia i nie zgadza się na rezygnację z nich. Ten dziadek jest uosobieniem wyobraźni i dziecięcych przygód – nie przejmuje się opiniami innych i stanowi przeciwwagę dla rozsądnej do znudzenia mamy. Ale po śmierci ukochanej żony zaczyna chorować. Najpierw przychodzi wiadomość, że straci swój ogród razem z drzewem, Felicjanem. Dziadek nie zamierza na to pozwolić, ale jego opór brany jest za fanaberię i stopniowo przełamywany. Mały Antoś obserwuje nierówną walkę i uczy się od dziadka wytrwałości. Dowiaduje się, jak działa bezgraniczna miłość, która zagłuszy każdy przejaw rozsądku. I chociaż w oczach dorosłych dziadek przejawia początki obłąkania, Antoś doskonale go rozumie. Pojmuje, że są w życiu rzeczy, które warto ocalić za wszelką cenę i na przekór przeciwnościom losu, nawet wtedy, gdy będzie to oznaczać samotną walkę.
„Mój dziadek był drzewem czereśniowym” to zawoalowana historia o miłości. Bohater udowadnia Antosiowi, że ten, kogo się kocha, nigdy w pełni nie odejdzie – to wskazówka, jak oswoić się ze śmiercią. Pojawiają się w życiu dziadka symbole, wartości, które należy pielęgnować, żeby nie stracić szacunku do samego siebie. Antoś nie wszystko zrozumie – podobnie jednak jak mali odbiorcy będzie odbierać otoczenie intuicyjnie. Bez specjalnych wyjaśnień zyska dostęp do najskrytszych uczuć dziadka – tak, by potem kontynuować jego dzieło. Antoś może stać się spadkobiercą uczuć dziadka, bo jako jedyny w rodzinie ma wystarczająco dużo czasu, by rozmyślać nad sytuacją – i na tyle rozwiniętą wrażliwość, żeby odczytywać nieoczywiste sygnały. To, co mama i tata przeoczą w codziennym pośpiechu i nerwach, to, co rodzice taty wyśmieją jako dziwactwo i to, co ściągnie na dziadka krytykę gapiów – buduje płaszczyznę porozumienia między przedstawicielami dwóch pokoleń. Ta książka zaistniała już na rynku wydawniczym. Po prawie dekadzie wraca, w nowym opracowaniu graficznym – to ilustracje Anastazji Stefurak przygotowane dla wydania ukraińskiego. Ilustratorka łączy w nich dziecięcą naiwność i smutek zakodowany w postawach bohaterów. Bawi się też poetyckimi skojarzeniami, tak, by przesłania stały się jasne, ale nie męcząco dosłowne – takie rozwiązania przykuwają uwagę dzieci i ich rodziców. I dobrze, bo Angela Nanetti ma coś do powiedzenia również dorosłym w tej baśniowej choć gorzkiej relacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz