Egmont, Warszawa 2017.
Zabawy domowe
Pikapidula jest kolejną bohaterką komiksu dla dzieci – nagrodzonego w trzeciej już edycji Konkursu im. Janusza Christy – i prawdopodobnie postacią z następnego cyklu, ma bowiem ogromny potencjał i w odróżnieniu od wielu wydumanych bohaterów może zaintrygować maluchy przez podobieństwo pomysłów. Pikapidula, czyli mała Ada, to zwyczajna dziewczynka, kierująca się w życiu wyobraźnią. W zabawach wspierają ją rodzice – to dzięki nim rzeczywistość może zbliżyć się do marzeń w najzwyklejszych momentach. „Wszyscy na pokład” to opowieść piracka i możliwość zaproszenia do lektury i dziewczynek, i chłopców. Ada bowiem gardzi dziewczyńskimi rozrywkami (na balu przebierańców w stroju pirata wyróżnia się z tłumu identycznych księżniczek), za to bez przerwy łobuzuje, wciela w życie nowe pomysły i nawet wpada w małe tarapaty, kiedy do zdjęcia klasowego przebiera się za pirata z tatuażami za to bez kilku zębów. Ada likwiduje nudę przez łączenie zabawy i codzienności. Agnieszka Surma w stereotypie pirackich rozrywek szuka puent dla drobnych opowieści: prace w ogródku nie będą męczyć, jeśli użyje się zestawu pirackich narzędzi, życzenia świąteczne wysyła się w butelkach. Ada ma psa i świnkę morską – one też należą do załogi, a kiedy Ciapkowi śni się, że tonie – wystarczy uszyć mu legowisko w kształcie koła ratunkowego. Tatuaże na tacie namalować można długopisem, mama będzie kukiem (trochę krzywdzące to, że kiedy mama odkurza, tata z Adą ukrywają się na pirackiej wyspie, feministki będą miały powód do narzekania).
„Wszyscy na pokład” to zbiór krótkich historyjek z życia wziętych, a niewyodrębnianych tytułami – puenta, obecność śmiesznego wyjaśnienia, pokazuje, że nastąpi przejście do nowego wątku. Autorka przedstawia bohaterkę w trakcie codziennych zajęć, czasem – wypadów na plażę czy innych rozrywek. Ada robi zakupy, je obiad albo… szykuje się do abordażu na łóżko rodziców. Miesza fakty z wyobraźnią, w fantazji znajduje sensowne wyjaśnienie zachowań, które u kilkulatków często irytują rodziców. Drobne domowe scenki to esencje rodzinnego ciepła i wyrozumiałości. Rodzice wiedzą, kiedy stawiać granice, a kiedy przyłączyć się do gry. Fundują tym samym bohaterce źródło cennych wspomnień w przyszłości. Autorka wyraźnie odwołuje się do czasów, w których wspólne spędzanie czasu było czymś zrozumiałym. Unika wprowadzania do komiksu elektronicznych gadżetów, zabawa musi być tradycyjna.
Przygody Ady ozdabiane są humorem (nie zawsze dla kilkulatków czytelnym, jak w przypadku marzenia i mazania, a czasami właśnie do nich kierowanym – gdy zwierzęta wyobrażają sobie bycie majtkami). Autorka stawia na dowcipy: po to buduje kolejne krótkie historyjki, by na końcu rozśmieszać. To nastroi do niej pozytywnie wszystkich odbiorców. Tomik wyróżnia się pod względem graficznym rezygnacją z typowych ramek kadrów: granice wyznacza kolorowe owalne tło, na którym pojawiają się sylwetki postaci. Bohaterowie są tu kreskówkowi, stroją zawadiackie miny i nie rezygnują z zabawy nawet wtedy, gdy oznacza ona większe zaangażowanie. Dlatego też Pikapidula da się lubić – wciąga ona do swojego światka i uprzyjemnia zwykłe obowiązki. Zabawa w piratów może być bardzo inspirująca, co sprawi, że dzieci zechcą do komiksu wracać i kształtować własne rozrywki na wzór bohaterki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz