sobota, 6 stycznia 2018

Monika Hałucha, Anita Graboś: Heca w kurniku. Krzyżówki, labirynty, kolorowanki i inne zabawy ortograficzne

Nasza Księgarnia, Warszawa 2017.

Wyznania słownikowe

Nauka ortografii wcale nie musi się wiązać ze żmudnym wkuwaniem słownikowych zasad i wyjątków. To, co stanowi zmorę wielu maluchów i przyczynę uciekania się rodziców do oświadczeń o dysleksji, całkiem łatwo da się oswoić, przy odrobinie pomysłowości. Zeszyt „Heca w piórniku” sprawdzonego już duetu Monika Hałucha i Anita Graboś to zbiór łamigłówek pozwalających trenować poprawną pisownię. Nie dyktanda, nie regułki – a czysta zabawa połączona z tym, co dzieci lubią i otrzymują w wielu innych zbiorkach z grami i rozrywkami umysłowymi. Wśród zadań znajdą się labirynty – tu właściwą drogę wytyczają wyrazy z konkretną literą, więc znajomość ortografii jest potrzebna do poprawnego wykonania ćwiczenia. Są i kolorowanki z kluczem: należy zakolorować wszystkie elementy z daną literą, by dowiedzieć się, co przedstawia ilustracja. Pojawiają się krzyżówki, wyszukiwanki, wykreślanki, porównywanki i rebusy. Za każdym razem autorki podsycają ciekawość dzieci i proponują im rozwiązanie zadania, by mogły coś wykryć, czegoś się dowiedzieć albo coś sprawdzić. Takie umotywowanie wystarcza do realizowania poleceń, nawet tych najtrudniejszych. Dzieci dają się wciągnąć w umysłowe rozrywki i czerpią przyjemność z rozwiązywania zadań – zupełnie innych niż te w szkole. Tu bowiem, chociaż wyrazy z literami do uzupełnienia – ortograficzne pułapki – pojawiają się niemal bez przerwy, nie są celem same w sobie, za to umożliwiają dalszą zabawę. Nie ma tu sprawdzianu wiadomości, kto nie jest pewny pisowni, zajrzeć może do słownika, w niczym nie umniejszy to roli w wypełnianiu książki. Ten tomik aż się prosi o przyłączenie do zabawy. Cały może być potraktowany jako kolorowanka dla wymagających – ukrywa swoją genezę jako zeszytu ćwiczeń. Przyda się rodzicom i nauczycielom, bo jest wymarzonym wsparciem w nauce. Ale przynosi zabawę i to dla dzieci najważniejsze. Zwłaszcza że układ zadań nie pozwala się nudzić – jeśli przechodzi się książkę po kolei, zmieniają się wciąż zasady działania i rodzaje łamigłówek. To dobry sposób na przyciągnięcie uwagi maluchów, które w przebodźcowanych czasach nie potrafiłyby się skupić nad jedną formą zbyt długo.

Monika Hałucha dba o to, żeby dzieci chciały w ogóle wczytywać się w polecenia i sprawdzać, co powinny zrobić, żeby pomóc bohaterowi lub przetestować spostrzegawczość (da się, rzecz jasna, korzystać z książki jak z zestawu zadań do rywalizacji dla kilkorga dzieci lub… całej rodziny). Anita Graboś skupia się na wykonywaniu zabawnych i młodzieżowych w duchu rysunków, sprawiając, że najmłodsi zechcą ćwiczyć i sztukę rysowania, a już na pewno zainteresują się tomikiem. Z zewnątrz „Heca w kurniku” mimo dużego formatu wygląda na niepozorną książeczkę – ale to prawdziwa kopalnia pomysłów i zestaw dobrze wymyślonych ćwiczeń, które na długo zajmą dzieci. Chociaż publikacja przewidziana jest jako tomik dla kilkulatków, które już rozpoczęły naukę w szkole, co ambitniejsze maluchy można na niej uczyć czytania lub poznawania liter – jako taka też książka sprawdzi się doskonale. „Heca w kurniku” to przypomnienie o nauce przez zabawę, zbiór łamigłówek i wyzwań związanych z ortografią, ale na wesoło.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz