Jaguar, Warszawa 2017.
Zaloty
Zuza to dziewczynka niesforna, która całkiem często wpada w tarapaty. Nie pomaga jej nawet gra na czarodziejskim indyjskim flecie, bo to tylko powiększa aktualne problemy. Zuza funkcjonuje w szkolnym środowisku, a tu okazji do psot ma bardzo dużo. Tym razem w tej społeczności rozpoczyna się tydzień projektów „naukowych”, interaktywnych zajęć, podczas których dzieci mogą rozwijać pozaszkolne zainteresowania: poznawać Bollywood, kuchnie świata, podstawy chińskiej kaligrafii, origami i wiele innych ciekawostek. Każdy może sobie wybrać zajęcia najbardziej zgodne z jego pasjami. Ale Alice Pantermüller tym razem wcale nie zajmuje się przybliżaniem wyborów bohaterów. Szkolne propozycje stanowią tło dla obyczajowych konfliktów.
Zuza poznaje nowego kolegę. W ramach kulturowej wymiany z Francji przybywa jej rówieśnik. W wielu przypadkach – nie tylko powieściowych – taka sytuacja byłaby punktem wyjścia do snucia fabularnego romansu. Tyle że Zuza niezbyt chce bratać się z francuskim uczniem. Stroni od niego, w odróżnieniu od robiącej maślane oczy Zośki. Chłopcu natomiast wyraźnie Zuza się podoba – chodzi za nią krok w krok i zachwyca się kolejnymi zwariowanymi pomysłami. W wersji Zuzy te pomysły mają odstraszać adoratora, ale nie jest to proste. Bohaterka zdaje sobie sprawę, że ze względu na barierę językową nie dogada się ze znajomym, a tradycyjne metody odstraszania raczej nie działają. „Francja – elegancja”, kolejny tomik cyklu, to kaskady śmiechu dla małych odbiorczyń, ale też zestaw dość wyszukanych żartów. Ryzykownych, bo Zuza może sobie pozwolić na ignorancję w rozmaitych dziedzinach, nawet jeśli poprawia gorzej poinformowanych kolegów, nie oznacza to, że podaje prawdziwe wiadomości. Tych autora nie prostuje, liczy na wykształcenie czytelników lub podpowiedzi dorosłych. Jednak powieści komiksowe to już lektury do samodzielnego czytania i wiele dzieci nie zainteresuje się kwestią prostowania pomyłki, odnotowując jedynie fałszywe „dane” lub, co gorsza, przyjmując je za pewnik. Alice Pantermüller z pewnością zamierzała wykorzystać tutaj dowcip – ale to dla części odbiorców zbyt hermetyczne rozwiązanie.
„Pamiętnik Zuzy-łobuzy. Francja – elegancja” pokazuje, jak bardzo autorka chce rozśmieszać najmłodszych odbiorców. Dzieje się tu sporo, a kolejne sekwencje historii są obliczane na śmiech maluchów, autorka stawia na dynamikę, szybkie zmiany i karykatury postaci. Nieprzypadkowo Zośka skacze do wody „na bombę”, a Francuzi kojarzą się Zuzie tylko ze śmierdzącym serem. Humorystyczny jest wyolbrzymiany strach dziewczynki przed tym, co obce – ale w wersji dziecięcej to następne źródło śmiechu, nie ma tu mowy o prześladowaniach czy agresji płynącej z tego lęku. Francuz może podejmować dowolne próby podrywu, i tak Zuza na razie uniknie sercowych dylematów. I chociaż części twórców wyda się to zabiegiem niezrozumiałym, pozwala się wyróżnić na rynku.
Alice Pantermüller stawia na powieść komiksową, w czym pomaga jej Daniela Kohl, autorka zwariowanych grafik. Duża część przygód Zuzy charakteryzowana jest właśnie przez ilustracje – w książce unika się rozbudowanych opisów, emocje postaci czy miniaturowe scenki oceniające sytuacje lub puentujące opowieść. Nie brakuje rozbudowanych (to jest wyposażonych w ramiona i dłonie) „emotek” po każdym akapicie – w ten sposób Alice Pantermüller sygnalizuje przeżycia bohaterki i trafia do dzieci już wychowanych na komunikatorach internetowych. Zwykle te akurat emotki po prostu powtarzają zjawiska znane z tekstu lub z niego płynące, autorka nie wprowadza ironicznych rozbieżności – takie zabawy przestałyby być zrozumiałe dla grupy docelowej. Zuza trafi przede wszystkim do swoich fanów, miłośników powieści komiksowych w stylu pop.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz