środa, 17 maja 2017

Wit Szostak: Zagroda zębów

Powergraph, Warszawa 2017.

Historia wznowiona

„Zagroda zębów” Wita Szostaka to opowieść o potędze opowieści, o historiach, które mogą – ale wcale nie muszą – wydobywać się z ust, żeby zaistniały. O fabułach i alternatywnych rozwiązaniach wolnych od prawdopodobieństwa. O szczerość przekazu nikt tu nie zapyta, równie ważne stają się i kolejne wersje mitu, i… źródła przekazu, bo ojciec może funkcjonować na tych samych prawach co Odys i dowolnie kształtować swoją wersję rzeczywistości. Prawda nie ma znaczenia, liczy się opowieść – a ta zyskuje na znaczeniu dzięki osobistym interpretacjom odbiorców. Opowieść ożywa w zetknięciu z słuchaczami lub czytelnikami – i powinna mieć taki przebieg, jaki byłby najmniej wygodny dla odbiorców. Tylko wtedy ma sens, tylko wtedy może oddziaływać. Opowieść to zestaw przesłań uruchamianych w zależności od potrzeb, pomysłów, kodeksu wartości i kontekstów. Może rozwijać się w różnych kierunkach i zaskakiwać nawet twórcę.

„Zagroda zębów” to mit o Odysie w kolejnych odsłonach. Szostak startuje od mitu, by proponować odbiorcom jego alternatywne wersje. Odys wraca do domu lub nie wraca, zakłada nową rodzinę i milczy na temat własnej przeszłości – albo właśnie wszystko opowiada, tyle że nie jako prawdę. Penelopa wcale nie musi czekać, skoro swoim czekaniem narzuca niemożliwość powrotu męża. Kiedy Odys pojawi się w domu, da upust swojej kobiecej mądrości i pozwoli mu grać swoją rolę, wysłucha opowieści lub zabije małżonka. Niemal każdy punkt historii znanej z mitu zyskuje w ujęciu Szostaka całkiem nową obudowę – i szereg rozwiązań do przetestowania. Za każdym razem staje się to zalążkiem nowej – odmiennej i pełnowartościowej historii. Za każdym razem bohaterowie jawią się inaczej, mimo że od poprzedników i od pierwowzoru różnią się zaledwie jedną podjętą (niepodjętą lub podjętą w niewłaściwym czasie) decyzją. Szostak kreuje światy alternatywne, zastępując potencjalnych aojdów. Sprawdza, jak mogły potoczyć się losy Odysa i jego bliskich w innych okolicznościach – zyskując dostęp do najskrytszych myśli postaci. Bywa okrutny (nie tylko wtedy, gdy każe zabijać) – gra na uczuciach bohaterów, odwołując się do uniwersalnych reakcji.

Kolejne „apokryfy” to miniatury o poetyckim brzmieniu. Wit Szostak nie decyduje się na zagęszczenie prozy, mimo stanu wiedzy pozostanie zewnętrznym obserwatorem, pieśniarzem, który udaje, że nie może ingerować w losy bohaterów, a w rzeczywistości sam je tworzy. Wybiera do tego celu nieprzezroczyste narracje o dużym ładunku emocjonalnym. Każdy fragment historii przedstawiany na nowo w warstwie treści modyfikuje też od strony formalnej, popisuje się stylistycznymi akrobacjami, bo te przydają się mu w budowaniu światów. To literacka zabawa, która jednak pokazuje, jak wiele zależy od twórców-demiurgów.

Historia Odysa – a raczej kolejne odłamy tej historii – to imponujące popisy literackie, pomysły rozwijane na znanej wszystkim podstawie. Autor dzięki koncentrycznej formie zyskuje szansę odwzorowywania niekończącego się ciągu przypadków, zawsze bliskich lub zbliżonych do pierwowzoru, a jednak diametralnie różnych. „Zagroda zębów” to opowieść na przekór opowieściom, wyzwanie rzucane literaturze. Zapewnia Wit Szostak odbiorcom ważny zestaw wtopionych w tekst wskazówek oraz uwag. Mit o Odysie pozwala przenieść akcent z biegu wydarzeń – standardowego wabika w literaturze pop – na sposób ich wydobywania. „Zagroda zębów” jest literackim popisem, nie tylko trawestacją mitu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz