piątek, 20 stycznia 2017

Wojciech Widłak: Król Gromoryk i zagadkowy smok

Egmont, Warszawa 2016.

Sen

Nawet król może się czasem czegoś wystraszyć. Król Gromoryk akurat ma wrażenie, że zaatakował go smok. Chociaż dużo wskazuje na to, że to tylko zły sen, bohater nie daje się do tego przekonać. A skoro nikt mu nie wierzy – postanawia groźnego stwora narysować. Boi się o swojego małżonka królowa Dobrochna, a nadworny medyk Pigułka już spieszy z pomocą. Ale wszystko wyjaśni rysunek wykonany przez króla.

Tomik „Król Gromoryk i zagadkowy smok” to historyjka, w której kot Gaduła dopiero pojawi się w pałacu: na razie dzieci mają okazję poznać bohaterów cyklu i przyzwyczaić się do ich nietuzinkowego podejścia do codzienności. Bo wprawdzie do czynienia mamy tu z królewską parą, ale ani Gromoryk, ani Dobrochna nie zajmują się przesadnie rządzeniem. To postacie, które zbyt zajęte są codziennością, nawet tą bliską dzieciom – żeby potrzebowały jeszcze uzasadnień istnienia. Tu nikogo nie zaskoczy widok króla w łóżku czy królowej podczas śniadania. Wojciech Widłak bardzo serdecznie prezentuje Gromoryka – bohaterowi cały czas towarzyszy łagodny, dobrotliwy uśmiech. To czynnik, który dzieci do czytania przekona – bo miło jest spędzać czas z tak prezentowanymi bohaterami. Widłak nie porywa się na wielkie wyzwania, wystarczy mu to, co i dzieci doskonale zrozumieją. Dlatego zawsze jest tu wesoło – i bardzo sympatycznie. Gromoryk to ta postać, przy której nic złego stać się nie może. Każda przygoda będzie za to przesycona komizmem i opracowana tak, by nawet najmłodsi mieli tu sporo rozrywek.

Król Gromoryk zaprasza do ćwiczenia czytania – dzieci zechcą bowiem śledzić jego doświadczenia, a to osiągną bez trudu samodzielnie, seria Czytam główkuję takie zachowanie zakłada. Również dlatego Gromoryk tak często rozśmiesza kilkulatki postawami czy decyzjami niepasującymi do stereotypu władcy. Rozrywka maskuje wkład pracy – trud potrzebny do śledzenia opowieści. Wojciech Widłak bardzo się stara uprzyjemnić maluchom czytanie. „Król Gromoryk i zagadkowy smok przy okazji może pomóc uporać się ze strachem – nocne koszmary władcy mają swoją przyczynę w bardzo miłym fakcie.

Historia Gromoryka to pierwsza warstwa opowieści. Anna Boboryk przygotowuje do niej matematyczne i logiczne zagadki, dzięki którym dzieci polubią matematykę. Wśród zadań jest na przykład uzupełnienie wzoru z „figur” wykonywanych przez króla (a do uzupełnienia służą naklejki), kończenie wzorów na poduszkach, rysowanie nóg pod stołem, „strachy” z odcisków palców, a i porównywanie zawartości talerzy bohaterów. Czasami maluchy mają rysować, czasami wykorzystywać dołączone do książeczki naklejki – ale zawsze przy tym uczą się myśleć i rozwiązywać problemy. Boboryk treścią poleceń nawiązuje do opowieści Widłaka, ale zachowuje przy tym również humor (szlaczek stworzony ze smoków!), czasami natomiast wspiera rodziców w zadaniach wychowawczych – w pewnym momencie odbiorcy mają zrobić porządek w swoim pokoju, w nagrodę czeka na nich medal.

„Król Gromoryk i zagadkowy smok” zilustrowany przez Ewę Poklewską-Koziełło to tomik bardzo kolorowy i komiksowy. Bohaterowie mają tu wciąż zabawne miny i… ciekawe figury, a to za sprawą oryginalnych kostiumów – bo w warstwie graficznej nawet zwyczajność króla musi okazać się niezwyczajna. Poklewska-Koziełło jeszcze podkreśla dowcip całej książeczki. W tym tomiku dzieje się więc bardzo wiele i to równocześnie. Nie wiadomo, czy wybrać czytanie, rozwiązywanie zagadek czy oglądanie rysunkowego komentarza do wydarzeń. To gwarancja, że dzieci nie znudzą się małym tomikiem zbyt szybko. Ważne, że przez śmiech oswaja się je tu z tym, co na początku szkoły może sprawiać drobne problemy, zachęca do pracy i do szlifowania umiejętności potrzebnych w życiu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz