niedziela, 22 stycznia 2017

Lars Klinting: Kastor szyje

Media Rodzina, Poznań 2016.

Nowy fartuch

Kastor to bohater obrazkowej serii edukacyjnej dla najmłodszych. Zaprzecza tendencjom konsumpcyjnym – kiedy czegoś mu brakuje, nie biegnie natychmiast do sklepu, by to sobie kupić, a przygotowuje sam. Tworzył już między innymi ciasto urodzinowe czy skrzynkę na narzędzia. Teraz Kastor musi uszyć sobie nowy fartuch – stary do niczego się nie nadaje. Bohater nie szuka daleko potrzebnych przyborów – po rodzinie zostały mu całe pracownie, w tym w pełni urządzony pokój do szycia. Zanim jednak przystąpi do właściwego działania, określa swoje potrzeby. Starannie wybiera materiał na nowy fartuch, pierze go i prasuje jeszcze przed rozpoczęciem szycia. Jego działania obejmują zdjęcie miary, stworzenie wykroju, wycięcie i sfastrygowanie kawałków materiału, zszycie fartucha na maszynie i wszycie do niego tasiemki. Trzeba też będzie dokonać niezbędnych poprawek, bo mimo starannego wymierzenia ciała, Kastor gdzieś popełnia błąd, o czym przekonuje się, patrząc w lustro.

Cała przygoda Kastora polega właśnie na tym: bohater szyje fartuch. Co pewien czas pojawiają się strony „informacyjne”: autor tłumaczy tu małym odbiorcom, z jakich „narzędzi” korzysta postać. Obok żelazka i maszyny do szycia pojawi się tu na przykład poduszeczka do igieł. Każdy etap pracy jest tu rozłożony na kolejne rysunki i proste podpisy. Działania Kastora nie podlegają dyskusji, sam bohater niczemu się też nie dziwi – wie, co ma robić i dlaczego. To on stanowi tu autorytet dla maluchów. Ale Lars Klinting przygotowuje się też na ewentualne pytania – po zakończeniu tomiku podaje wyjaśnienia co bardziej „dziwnych” momentów historyjki – dlaczego Kastor pierze i prasuje sam materiał, a nie gotowy fartuch – omawia też kwestię wszywania kieszeni oraz zapobiegania strzępieniu się brzegów materiału. To wszystko składa się na historyjkę ciekawą maluchy dowiedzą się ze szczegółami, jak powstają ubrania, a do tego mogą również pójść w ślady swojego bohatera i samodzielnie uszyć fartuch: w książce pojawia się miniaturowy wykrój, który trzeba dopasować do własnych wymiarów, a potem – iść za kolejnymi obrazkami. „Kastor szyje” to równocześnie historyjka, która nakłania do samodzielności.

Kastor jest bohaterem, który kojarzy się w warstwie wizualnej z bohaterami Beatrix Potter bardziej niż z dzisiejszymi postaciami z kreskówek. To bóbr, który prawie nie ma towarzystwa – skupiać się bowiem dzieci mają na kolejnych działaniach, a nie na bajkowej fabule. Ale Klinting dba o to, by dzieci nie nudziły się przy oglądaniu tomiku. W pokoju do szycia stoi manekin krawiecki w kształcie bobra (z ogonem!), a poduszka do szpilek ma kształt jeża. To niespodzianki, które dzieci będą stopniowo podczas lektury odkrywać – i które bardzo uprawdopodobnią rzeczywistość Kastora. Ilustracje pełnią tu zatem funkcję informacyjną, ale przydają się też jako rozrywkowy dodatek. To za ich sprawą opowieść nabiera wyrazu, jest nie tylko szybkim przeglądem czynności niezbędnych przy tworzeniu stroju, ale i bajkowym pozasłownym komentarzem. Lars Klinting chce, żeby dzieci do niego wróciły – dlatego też przygotowuje zestaw tematów do odkrycia przez uważnych odbiorców. Niczym nie wskazuje kolejnych pozatekstowych motywów, pozwala dzieciom na samodzielne budowanie dodatkowej wyobraźniowej historyjki. Kastor jest interesujący również dlatego, że kiedy inni bajkowi (i zwierzęcy) bohaterowie zajmują się komentowaniem codzienności dzieci, on odnosi się do spraw znanych dorosłym, bardziej ambitnych niż zwykłe obowiązki kilkulatków.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz