czwartek, 15 września 2016

Tony Adams, Ian Ridley: Uzależniony

SQN, Kraków 2016.

Namiętności

"Uzależniony" to opowieść o nałogach. Uprawianie sportu często bywa ratunkiem dla ludzi, którzy zerwali z nałogiem, przypomina o tym choćby seria autobiografii długodystansowców. Trudno jednak sobie wyobrazić równoczesne uprawianie sportu i popadanie w nałóg, który wyniszcza organizm. Taką drogę przez długi czas fundował sobie Tony Adams, znany piłkarz (między innymi grający w reprezentacji Anglii). O swoich dwóch życiowych namiętnościach opowiada – przy pomocy Iana Ridleya – w bardzo szczegółowej i bardzo szczerej książce.

Tytułowy stan odnosi na przemian do rosnącej liczby piw, lub do wyczynów na boisku. Adams nie zna granic. Jeśli się bawi, to na całego, nie potrafi poprzestać na jednym czy dwóch piwach – pije, dopóki nie urwie mu się film. Przez pijaństwo trafia do więzienia, przez pijaństwo traci kontakt z własnymi dziećmi i popada w konflikty z kolejnymi szkoleniowcami. Pije, żeby opanować nerwy, żeby pokonać stres, którego dostarcza mu piłka nożna. W pierwszej fazie kariery łączy ostre imprezowanie z terminami meczy, ale stopniowo zaczyna wpadać w pułapkę. Jeszcze nie rozumie, że potrzebuje fachowej pomocy i sam nie poradzi sobie z wyzwaniem. Oparcia nie da mu też żona: ta sama walczy z uzależnieniem od narkotyków. Tony Adams przechodzi różne etapy alkoholizmu – wszystkie analizuje bardzo drobiazgowo, jakby jego przykład mógł być punktem odniesienia dla innych i impulsem do zerwania z nałogiem. Temat picia jednak nie dominuje w tej publikacji, według autobiografii piłka nożna stanowi dla niego przeciwwagę.

Tony Adams piłkę uwielbia, nie ma problemu z mozolnym trenowaniem stałych fragmentów gry, słucha trenerów i nie próbuje włączać się do dyskusji. W sporcie uwielbia sport, a nie relacje towarzyskie czy wizję wielkiej kariery i niedookreślone szanse na lepszą przyszłość. Opowiada o różnych rozgrywkach, w których brał udział, i tu również stara się nakreślać wszelkie możliwe dane, czasami potrafi podać nawet godzinowe rozpiski, kiedy bardzo zależy mu na dokładności i przekonaniu do czegoś czytelników. W takim wymiarze odbiorcom nagromadzenie faktów na wiele się nie przyda, chyba że jakiś starszy fan futbolu zechce powrócić do emocji zapamiętanych z trybun. Adams potrzebuje takiego przyjrzenia się swojemu sportowemu życiorysowi, żeby poszukać odpowiedzi na pytanie, co nim kierowało przy podejmowaniu kolejnych decyzji. Piłka nożna to jego filozofia – ale porażki wcale nie budują charakteru, prowadzą tylko do pogłębiania alkoholowego problemu.

Tak toczy się ta książka. Tony Adams prowadzi od piłki do piwa, od piwa do piłki. Od czasu do czasu wspomina o swojej rodzinie i trudnościach związanych z nałogami. Dopiero kiedy na dobre decyduje się zerwać z pijaństwem, może inaczej spojrzeć na siebie. Wprawdzie sporo ścieżek z tomu wygląda dość typowo – ale dla kibiców będzie się liczyć dostęp do tajemnic gwiazdy. Adams nie zamierza ukrywać nic, co dotyczyłoby kariery i wyjścia z nałogu. Inne sprawy mniej go absorbują.

Szczegółowość dla niektórych będzie zaletą, innych czytelników mogą jednak zmęczyć niekończące się analizy treningów czy meczy. Ian Ridley otrzymuje olbrzymi materiał, z którego ma ulepić zgrabną historię – autobiografię sportowca. Nic dziwnego, że podpiera się schematami konstrukcyjnymi i frazami, które w każdym przypadku brzmią podobnie, choć są przecież wynikiem indywidualnych przeżyć. Tony Adams przedstawia boiskowe emocje z wytrwałością i godnymi podziwu autoanalizami – więc skoro czytelnicy znają koleiny historii, pozostaje im cieszyć się śledzeniem samych wyzwań. To one w końcu sprawiają, że tom jest tak bardzo rozbudowany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz