piątek, 19 sierpnia 2016

Dorota Suwalska: Zuźka w necie i w realu

Nasza Księgarnia, Warszawa 2016.

Komputer

Zuźka jest przezabawna. Dorocie Suwalskiej udało się połączyć w tej postaci naiwność dziecka, które wszystko tłumaczy sobie na swój sposób i rezolutność malucha już radzącego sobie w świecie. Zuźka jest w dodatku wstrzelona w aktualną rzeczywistość i to kolejny plus dla czytelników: w przygodach tej dziewczynki odnajdą znane sobie motywy. Wreszcie wykazuje się Zuźka olbrzymią kreatywnością, swoimi zachowaniami podpowiada odbiorcom, jak stawiać czoła licznym wyzwaniom w domu i w szkole. Najważniejsze wydaje się jednak to, że przygody Zuźki są bardzo udanie opisane i dzieci nie będzie trzeba zmuszać do czytania, same rzucą się na tę serię. „Zuźka w necie i w realu” to kontynuacja historii „Znowu kręcisz, Zuźka”, choć nadaje się też do lektury bez znajomości poprzedniego tomiku. Dorota Suwalska składa te książki z tematycznych rozdziałów, pojedynczych i osobnych historyjek z życia Zuźki, jej rodziny i kolegów. Zuźka przypomina trochę Pitu i Kudłatą razem wziętych, a ze względu na łobuzerską kreację nie jest bohaterką tylko dla dziewczynek. Momentami to dziecko naprawdę nieznośne, nawet jeśli tym razem Suwalska ogranicza trochę motywy rozwiązywania konfliktów za pomocą pięści. W dalszym ciągu za to Zuźka jest impulsywna i energiczna. Tym razem w jej świecie pojawia się internet z rozmaitymi zagrożeniami oraz możliwościami.

Zuźka ma sto pomysłów na minutę, do najbardziej oryginalnych należy przeprowadzanie śledztw na czacie czy tworzenie rysunków ASCII. Ale komputery nie dominują u tej bohaterki. Równie wiele przygód Zuźka przeżywa w szkole: zwłaszcza gdy zorganizowany zostanie konkurs literacki. Przy okazji spotkania z pisarką Dorota Suwalska przedstawia rzeczywiste historyjki ze spotkań autorskich: to zderzenie dziecięcych pomysłów z wizjami dorosłych zamienia się w karykaturę, a przecież wcale nie jest przerysowane. „Zuźka w necie i w realu” to festiwal dowcipnych pomysłów. Mała bohaterka potrafi też docenić tradycyjne zabawy, na przykład kiedy przed świętami przygotowuje z mamą ozdoby na choinkę. Suwalska bardzo ładnie łączy nowości i klasykę, a przy tym buduje przekonująco postać Zuźki. Ta książka uczy mimochodem – wplata autorka do tekstu wiadomości o ciągu Fibonacciego i o fontach, sygnalizuje tematy związane z wychowywaniem dzieci i imponuje wyobraźnią. W końcu akcja tu nie zwalnia, wiele jest zaskoczeń i żartów. A najważniejsze, że Zuźka w całym swoim zakręceniu jest bardzo prawdziwa. Ta bohaterka śmieszy tak bardzo, że nie da się męczyć przy czytaniu. Nasza Księgarnia zyskuje zatem kolejną ciekawą serię kierowaną do dzieci i dostarczającą rozrywki. Zuźka w takim opracowaniu może sobie pozwalać na dowolne szaleństwa, zawsze będzie wyrazista i prawdziwa. To bohaterka nadążająca za czasami, więc automatycznie jeszcze bardziej przyciągająca małych odbiorców. Nadaje się też do głośnego wspólnego czytania, bo i dorosłych nie znudzi.

Tomik jest przepełniony satyrycznymi ilustracjami Nikoli Kucharskiej, która w tym wypadku wyraźnie wzoruje się na scenkach z serii Hej, Jędrek. Postacie są tu przedstawiane w karykaturze, bajkowo, ale przy tym prawdziwie. Kucharska rozumie bardzo dobrze, jak ważny w tomiku jest humor, więc znajduje na niego sporo miejsca także w wersji graficznej. To dla dzieci dodatkowa pokusa i powód, by sięgnąć po książkę. Przygody Zuźki dostarczają niezapomnianych wrażeń każdemu, kto lubi na codzienność spojrzeć z dystansu. W tym wypadku poczucie humoru staje się wyróżnikiem cyklu, a Zuźka – kolejnym nieznośnym dzieciakiem, który realizuje własne szalone pomysły z upodobaniem i bez typowego dla dorosłych myślenia o konsekwencjach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz