piątek, 3 czerwca 2016

Hanna Cygler: Przekład dowolny

Rebis, Poznań 2016.

Możliwości

„Przekład dowolny” to powieść, która po raz pierwszy ukazała się na rynku w 2004 roku – a odnosi się bezpośrednio do przemiany ustrojowej i lat 90. Bohaterowie uczą się (na własnych błędach) przedsiębiorczości i działania na swój rachunek, operują kwotami sprzed denominacji i zachłystują się nową sytuacją gospodarczą. Jedni robią kariery, drudzy – szemrane biznesy. Wszyscy próbują ułożyć sobie życie w oderwaniu od dotychczasowej szarości.

Izie los płata nieprzyjemne figle. Kobieta ucieka od toksycznego męża ze Szwecji do Polski. Tu spotyka dawnych znajomych, zaczyna pracę jako tłumaczka i szuka swojego miejsca. Jest dobrym fachowcem, ale nie zapomina o życiu prywatnym. Chociaż nie przepada za dziećmi, marzy o miłości. Jej tęsknoty trochę odbijają się na pracy: Iza przyjaźni się z Maćkiem, szefem, na którego mówi Boss. Od czasu do czasu odkrywa do niego głębsze uczucie, ale zarówno w życiu Maćka jak i Izy pojawiają się różni partnerzy – z szansami na bardzo udane relacje. Autorka nie poprzestaje na nakreślaniu spraw uczuciowych, chociaż bardzo je komplikuje. Chętnie przygląda się również kwestiom rodzinnym, czasem kształtującym bohaterów. Iza nie ma kontaktu z ojcem, trudno jej też dogadać się z siostrą i szwagrem. Maciek ma za sobą tragedię i szereg konfliktów z jednym z braci. W pierwszej fazie zauroczeń czy flirtów taka wiedza żadnej ze stron nie jest potrzebna, ale długo nie można jej ignorować.

„Przekład dowolny” pokazuje różne oblicza miłości i międzyludzkich relacji. Autorka nie szczędzi postaciom traum, ale tylko ryzyko może im dać szansę na szczęście. Wydaje się w tej powieści, że taki stan jest w ogóle nie do osiągnięcia. Hanna Cygler bardzo chętnie zmusza do weryfikowania już oswojonych scenariuszy i poczynionych planów. Niby sięga po romans (zgrabnie wtopiony w obyczajówkę), ale unika oczywistości. Owszem, czasami wiadomo czytelnikom coś, z czego postacie nie zdają sobie sprawy – ale Cygler raczej woli ukrywać motywacje i kierunku tęsknot. Mnoży spotkania, których konsekwencje mogą być poważne – i ciągle zmienia pomysły bohaterów na przyszłość. Nie pozwala domyślać się nadchodzących rozwiązań, za to ubarwia życie uczuciowe Izy aż do granic możliwości.

Obok wyraźnie sporej pracy nad fabułą autorka dba o styl. „Przekład dowolny” to literacki popis, chociaż odbiorczynie najbardziej skupiać się będą na akcji i emocjach. Cygler waży słowa, nie polega na dialogach, rozwija warstwę opisową tak, by czytelniczki bez przeszkód mogły wkroczyć w świat Izy. Dzięki przemyślanej i starannej narracji ten świat staje się pełny. Autorka zapewnia dostęp i do wydarzeń, i do przemyśleń, co prowadzi też do bardziej prawdopodobnych wniosków.

Takie spiętrzenie konfliktów, sercowych problemów, nieporozumień towarzyskich i konsekwencji dawnych decyzji wydawałoby się przesadzone, gdyby nie fakt, że Hanna Cygler potrafi rozkładać akcenty w fabule. Dba o to, by nie było w niej pustych miejsc, przestojów w akcji i wytchnień dla postaci. Nawet jeśli temat przemiany ustrojowej nie jest już dzisiaj nowinką i sygnałem dnia, nie archaizuje powieści. Teraz sprawdza się, bo nadaje historii koloryt lokalny, stanowi miłą egzotykę, a i uzupełnienie przygód Izy. Hanna Cygler pokazuje, jak powinno się pisać gęste obyczajówki: to bardzo miły odpoczynek od dzisiejszych prostych historyjek. „Przekład dowolny” to studium miłości, ale pozbawione typowych dla dzisiejszych obyczajówek pułapek. Autorka nie boi się trudnych tematów, realizuje je też z pomysłem – tu nawet przeciwniczki powieści obyczajowych będą zadowolone z przebiegu historii. Tę lekturę czyta się dla satysfakcji i poznania ciekawych kreacji bohaterów. Nic dziwnego, że wraca na rynek wydawniczy – z pewnością i dzisiaj znajdzie wiele zwolenniczek. Chociaż rozrywkowa, nie jest upraszczana – i to jej wielki atut.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz