Media Rodzina, Poznań 2015.
Spojrzenie na dzieci
Posiadanie dzieci oznacza cały szereg wyzwań, na które nie da się przygotować. Jennifer Senior udowadnia czytelnikom, że mimo szeregu rodzicielskich poradników i wskazówek proces opieki nad maluchami wciąż pełen jest tajemnic i nie zawsze przyjemnych niespodzianek. Autorka wybiera zresztą kierunek odwrotny niż standardowe spojrzenia na relacje dzieci – rodzice. Nie zajmuje się tym, jak dorośli wpływają na swoje pociechy, a tym, jak najmłodsi kształtują układ sił w domu. Książka „Dużo radości, mniej przyjemności. Paradoks współczesnego rodzicielstwa” dostarcza odbiorcom zestawu rozpatrywanych pod kątem psychologicznym postaw dzieci i pokazuje, jak zmienia się podejście społeczeństwa do kilkulatków.
Dzieci w tej publikacji przedstawiane są jako część precyzyjnie przygotowywanego planu, odpowiedź na społeczne wymagania, ale i dopracowany pomysł na życie. Nie służą wyłącznie przedłużaniu gatunku: mają wpasować się w puste miejsce i zapewnić rodzicom całą gamę nieznanych dotąd uczuć. Dostarczają radości i przynoszą poczucie szczęścia czy spełnienia – to podstawowa kwestia i argument za posiadaniem potomstwa. Jennifer Senior pokazuje jednak, jak bardzo oczekiwania różnią się od rzeczywistości – przytacza historie frustrujące dla rodziców, budzące wątpliwości czy irytujące. Udowadnia, że nie da się skupić na pracy zarobkowej, przebywając w domu z dziećmi, a najprostsze rozrywki uwielbiane przez pociechy nie dostarczają rodzicom nic poza zmęczeniem i znużeniem rutynowością. Wprawdzie dorośli nie żałują, że w ich życiu pojawiły się dzieci, ale ze zdumieniem rejestrują kolejne sytuacje, których nie mogli przewidzieć, a które rujnują upragnioną sielankę.
Jennifer Senior zwraca tu uwagę na nowy model rodziny, ukształtowany bardziej przez potrzeby kulturowe niż biologiczne. Tu rodzice nieustannie będą analizować udane i nieudane posunięcia – i przyglądać się zachowaniom kilkulatków. A ponieważ rzecz dotyczy amerykańskich rodzin, przeciwwagę dla szeregu rozczarowań stanowią dobrze wychowane maluchy francuskie. Autorka przypomina, że przesadzone oczekiwania prowadzić będą prosto do zniechęcenia. Na dowód przytacza całą serię obrazków, w których dzieci jawią się jak przeszkody w drodze do wymarzonego szczęścia – oczywiście w skali mikro i w danej chwili. Nie byłoby wielu z tych problemów, gdyby nie bezradność dzisiejszych matek i modne porady wychowawcze niosące często sprzeczne ze sobą treści. Dorośli budują sobie fałszywe wyobrażenia na temat rodzinnych relacji i konfrontują je (boleśnie) z rzeczywistością. Senior podpowiada, że nie da się wtłoczyć małego indywidualisty w dorosły – logiczny i uporządkowany – świat. Przy okazji doda otuchy części załamanych odbiorców.
Tom „Dużo radości, mniej przyjemności” poświęcony został rodzicom. To dorośli stanowią tu najważniejszy głos, dzieci są uprzedmiotowione, stanowią obiekt obserwacji i analiz. Senior ładnie prowadzi narrację: umiejętnie odwzorowuje scenki z kolejnych domów, odtwarza wypowiedzi rozmówców, spotyka się w grupach dla rodziców z bohaterami swoich badań. Przez to książka wypada jak reportaż, a jej bohaterowie stają się bliscy czytelnikom, zwłaszcza kiedy borykają się z codziennymi trudnościami. Senior potrafi zaangażować odbiorców, wprowadza ich w świat, o którym pisze. Rozbudza ciekawość przez podejście inne od tradycyjnego: widzi, jak zmienia się rzeczywistość i umie uchwycić różnice między tradycją a współczesnością. „Dużo radości, mniej przyjemności” to publikacja dla wszystkich, którzy chcą zrozumieć, jak zmienia się podejście do wychowania dzieci i rola rodziców w kształtowaniu umysłów najmłodszych. Nie jest to poradnik, a ważna lektura zawierająca celne analizy współczesności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz