Bukowy Las, Wrocław 2015.
Serce i kuchnia
Luisa Weiss dzieli się z czytelnikami swoim życiem oraz sprawdzonymi w różnych sytuacjach przepisami. Proponuje lekturę bardzo apetyczną – zarówno ze względu na przywoływane smaki, jak i barwne autobiograficzne szkice. Bohaterka tomu i autorka zarazem dzieli swoje życie między Nowy York i Berlin. Jest kobietą, która nie boi się ryzyka i walczy o to, by być szczęśliwa, nawet jeśli miałoby to oznaczać radykalne zmiany. W „Kuchni na walizkach” prezentuje czytelnikom różne – często przełomowe – momenty swojej egzystencji i towarzyszące wspomnieniom postawy. A o jedzeniu potrafi Weiss pisać znakomicie – dobrze, że każdy rozdział kończy się przepisem (lub kilkoma) na najważniejsze w nim dania – narracja w kolejnych tekstach jest tu najlepszą zachętą do próbowania swoich sił w kuchni.
Luisa Weiss poświęca sporo miejsca relacjom z innymi ludźmi. Portretuje swoich partnerów życiowych, rodziców, przyjaciółki i sąsiadów, za każdym razem wiążąc z bardzo konkretnym wydarzeniem pamięć „jadłospisową”. Potrafi rozwodzić się nad wyborem deseru, który chce przyrządzić na towarzyskie spotkanie, rozkoszować się smakami przypominającymi o letniej beztrosce, czy idealnymi do świętowania rocznic. Opowiada, jakie potrawy pomogły jej zwalczyć stres po przeprowadzkach, które są idealne na chandry, a które przywołują dzieciństwo. Luisa Weiss gotowa jest budować własne prywatne tradycje, małe przyzwyczajenia dostarczające radości. Podoba jej się, że owoce do przetworów znajduje w opuszczonym sadzie w Berlinie, czasem też daje się namówić na tradycję w ekskluzywnym wydaniu, choć na przykład cena gęsi do świątecznej potrawy okazuje się zatrważająca. Przy okazji autorka napomyka o zwyczajach kulinarno-jedzeniowych w swoich krajach, łączy osobiste przemyślenia z szerszą kulturą kulinarną. Z całej książki widać, że jedzenie i gotowanie sprawiają jej olbrzymią przyjemność.
Przekłada się to na soczystą narrację. Autorka potrafi dokładnie prezentować zalety poszczególnych składników sałatki i wskazać, co wnoszą do ostatecznego rezultatu. Zachwyca się nie tylko smakami, ale i konsystencją dań, wie dobrze, co decyduje o wyjątkowości posiłku. Pozwala czytelnikom niemal uczestniczyć w procesie delektowania się kolejnymi specjałami, nawet jeśli te nie wydają się zbyt wyrafinowane – jak śledzie z macą czy sałatka ziemniaczana. Tu każdy posiłek jest celebrowany i przypomina święto, a Weiss nie powtarza się w swoich kulinarnych recenzjach. Dzięki temu, że każdą potrawę wpisuje w szerszy kontekst, podsuwa odbiorcom gotowe rozwiązania – podpowiada, jak dobrać danie do okoliczności czy na co zwracać uwagę przy gotowaniu. Sama uwielbia spędzać czas w kuchni – podkreśla to w tomie, ale nie zapomina o normalnym życiu – równie pasjonującym co przyrządzanie potraw.
„Kuchnia na walizkach” to zbiór rozbudowanych i tematyzowanych szkiców. Luisa Weiss nie wykorzystuje tu mody na książki okołokucharskie – staje się prawdziwą pisarką. Jej książkę można do ostatniej strony czytać z niesłabnącą przyjemnością, by potem wypróbować wybrane i szczegółowo przygotowane przepisy. „Kuchnia na walizkach” poza tym, że jest interesująca od strony autobiograficznej, udała się autorce i ze względu na umiejętność zajmującego opowiadania o swojej pasji. Łatwo tu zrozumieć zachwyty Weiss nad rozmaitymi smakami – a połączenie zwyczajnego życia z wielkimi uczuciami i zamiłowaniem do kulinariów zapewnia odbiorcom przyjemną rozrywkę oraz… możliwość spróbowania swoich sił w kuchni. To jedna z lepszych książek o jedzeniu i gotowaniu, jakie dostępne są na rynku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz