poniedziałek, 23 marca 2015

Joke van Leeuwen: Ćwir!

Dwie Siostry, Warszawa 2015.

Skrzydła

Tu wszystko bierze się z wyjściowego odważnego pomysłu: cała fabuła i wszystkie tęsknoty bohaterów są tylko naturalną konsekwencją wyobraźni w historii, na którą niewielu by się zdobyło. Ptyś jest dziewczynką ze skrzydłami zamiast rąk. Może więc jest jednak ptakiem, który pewnymi szczegółami przypomina ludzkie dziecko. Walter znajduje ją pod krzakiem i zabiera do domu. Jego żona opiekuje się Ptysią: uczy ją mówić, ubiera i karmi. Ale Ptyś najbardziej ceni sobie wolność. Pewnego dnia ucieka bez pożegnania.

Ptyś mówi, ale niewiele. Czuje, ale inaczej niż ludzie. Nie da się do niej zastosować tych kategorii, które pasują do człowieka. To sprawia, że Ptyś jest istotą bardzo tajemniczą. Bardzo trudno znaleźć z nią porozumienie. Walter i Tina wszędzie szukają tej dziwnej postaci, doprowadzając się niemal na skraj wyczerpania – a wszystko przez to, że nie potrafią zrezygnować z własnych kryteriów oceny sytuacji. Dopóki nie nauczą się myśleć jak Ptyś, będą skazani na porażkę. Ptyś jest czystym instynktem. To istota samolubna, która nie potrafi kochać i nie rozumie, że do rozpaczy doprowadza swoich opiekunów. „Ćwir” dzięki temu staje się historią metaforyczną i wielopłaszczyznową.

Joke van Leeuwen prowadzi tę powieść w nieprzewidzianym kierunku. Rozpoczyna niemal baśniowo, od połączenia dwóch różnych światów – ale chociaż takie otwarcie pozwalałoby na prowadzenie relacji w znanej już rzeczywistości, tu nie ma o tym mowy. Powieść przez cały czas rozgrywa się na granicy między Tiną i Ptysią. Walter staje się łącznikiem między światami, ale chociaż rozumie dziewczynkoptaka, nie zyska zaufania bohaterki. Joke van Leeuwen proponuje obraz dziwnej i bezwarunkowej miłości, która wywołuje tęsknotę za wzajemnością (lub choćby wdzięcznością), ale nie ma szans na zrealizowanie bezpodstawnych marzeń. Ta książka przedstawia potęgę pisarskiej wyobraźni, traktuje o pragnieniu wolności i o wyrzeczeniach, jakie się z nią wiążą. Tyle że Ptyś pozostaje nieuchwytna w sferze uczuć. Mniej kontaktowa niż domowe zwierzęta, nie odpowiada na uczucia Waltera i Tiny. Podąża za swoim instynktem. Do końca nawet nie wiadomo, czy Ptyś jest szczęśliwa i co dla niej oznacza szczęście.

„Ćwir” to powieść, którą można interpretować na wiele różnych sposobów. Z tej publikacji każdy wyczyta własne przesłania, w zależności od tego, z którym bohaterem będzie się najbardziej utożsamiać. Ważne, że nie ma tu znanych rozwiązań i przewidywalnych kierunków akcji, książka oddala się również od tradycyjnych podziałów na dobro i zło. Ocena zachowań Ptysi pozostaje otwarta, podobnie jak interpretacja postaw Waltera i Tiny. Tu nie ma jednoznacznie dobrych lub jednoznacznie złych scenek, wszystko okazuje się płynne i niejednorodne.

Sama Ptyś funkcjonuje jako triumf wyobraźni, ale i jako symbol. „Ćwir” to książka, w której linearna lektura nie wystarczy do odkrywania prawdy. To historia zależna od wieku i doświadczeń, co innego odkryją w niej dzieci, a co innego dorośli. I chociaż nieobecność klasycznych motywów stanowi wyzwanie dla odbiorców, a brak punktu zaczepienia może irytować, Ptyś zabiera wszystkich do świata z nową hierarchią wartości, nakazuje zmianę wygodnych sposobów myślenia. „Ćwir” to historia, która nie daje się wtłoczyć w znane wzorce. Polega nie tylko na wymyśleniu niewytłumaczalnej bohaterki, ale i na przywoływaniu szeregu wydarzeń wymykających się poznaniu. Joke van Leeuwen podejmuje tu ryzyko tworzenia inności – zapewnia czytelnikom zestaw niespodziewanych doświadczeń, które wymagają głębszej refleksji. „Ćwir” to książka dla tych, którzy cenią sobie oryginalne baśnie i rozbudowane metafory.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz