wtorek, 6 maja 2014

Sylvia Vanden Heede: Felek i Tola na wyspie

Dwie Siostry, Warszawa 2014.

Przyjaźń i filozofia

Felek i Tola nie przeżywają typowych wakacyjnych przygód. Zimę przeczekują na ciepłej bezludnej wyspie w kształcie jajka – jeśli odpowiednio długo będą iść po plaży, znajdą się w punkcie wyjścia. Mogą też zbierać muszelki i wymieniać je na prezenty dla przyjaciół lub czytać książki. I wcale nie ciągnie ich do wielkich wydarzeń i takich przygód – Felek i Tola czerpią radość ze swojej obecności oraz… z przyjemności drobnych, docenianych przez dorosłych, a zupełnie obcych dzieciom. Bo każde dziecko natychmiast dorobiłoby w wyobraźni do zwykłego zdarzenia magiczną bajkową oprawę. Sylvia Vanden Heede poprzestaje tymczasem na zwyczajnościach i rozkoszuje się spokojem. Nie bez powodu.

„Felek i Tola na wyspie”, trzeci tom przygód wyjątkowego lisa i wyjątkowej zajączki, utrzymany jest w tonie z lekka filozoficznym. Lektura dostarczy kilku ważnych pytań i da ogólne pojęcie na temat relacji interpersonalnych. Dzieci będą sobie zadawały pytanie, dlaczego Felek chciałby podarować Toli najpiękniejszą muszelkę i dlaczego ona nie docenia tego daru, odkryją, co oznacza tęsknota i na czym polegają kłótnie. Felek i Tola wikłają się w sytuacje proste, a przecież nieoczywiste. Nie podają definicji, raczej usiłują sprecyzować sens swoich przeżyć i wspólnych doświadczeń. Niechcący sprawiają sobie nawzajem przykrość lub dostarczają radości, mają siebie dość lub chcą przebywać razem. Ilustrują międzyludzkie relacje – i dzięki temu dzieciom łatwiej będzie zrozumieć własne uczucia. Niezamieszkana wyspa sprzyja takim rozważaniom, bohaterowie wyizolowani z otoczenia funkcjonują bardziej wyraziście – i mogą skoncentrować się na sobie oraz na filozofii. Sama wyspa staje się za to namiastką przygody, bajkowej wyprawy po skarb. Skarb istnieje – ale w znaczeniu metaforycznym. Autorka uniknęła dosłowności, ale nie będzie mieć problemu z przekonaniem dzieci do swoich przemyśleń.

Poza tym „Felek i Tola na wyspie” to publikacja, która ma pomagać najmłodszym w ćwiczeniu czytania. Każde opowiadanie o ciekawych bohaterach składa się z szeregu prostych zdań (w czasie teraźniejszym). Każda fraza stanowi osobny akapit, co wizualnie przypominałoby wiersz, gdyby nie graficzne zabawy z wielkością czcionki. W ten sposób z kolei zaznacza się zdaniowe lub treściowe akcenty i przykuwa wzrok dziecka. Tu nie czyta się stron, a kolejne linijki – lektura mija zatem szybciej i dużo łatwiej. Dzieci nie zniechęcają się do tak przygotowanych partii tekstu. Zabawa czcionkami także oddala wizję nauki czytania jako przykrego obowiązku – pokazuje coś nietypowego, niegrzecznego i pozbawionego nudy.

Na koniec – ilustracje. Thé Tjong-Khing lubi na drobnych obrazkach ruch (zastępujący między innymi mimikę bohaterów czy wyrażanie przez nich uczuć) oraz – na pełnostronicowych – wiele mówiącą prostotę. Stawia na minimalizm w przedstawianiu samej wyspy: poza wodą, piaskiem i palmami nie ma na niej nic – i dlatego tak ważni i barwni okazują się na niej sami bohaterowie. Tych także nie pokazuje się tutaj szczegółowo – to rozwiązanie podkreśla jeszcze uniwersalność tematów wybieranych przez autorkę. Tekst i ilustracje pasują do siebie i zachęcają dzieci do czytania, a emocje między Tolą i Felkiem wyjaśnią maluchom kilka międzyludzkich spraw.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz