PWN, Warszawa 2013.
Historia we wspomnieniach
Władysław Bartoszewski przy każdej okazji powtarza, że musi dawać świadectwo, opowiadać o tym, co przeżył. W tomie „Mimo wszystko” znajduje się obszerna rozmowa – z dwóch wywiadów-rzek, które ukazały się w formie książkowej w 2006 i 2008 roku. Michał Komar prowadzi odbiorców przez uporządkowane wspomnienia Władysława Bartoszewskiego, a zdarza się też, że rozbudowanymi pytaniami nawiązuje do jego zapisków lub zgromadzonych dokumentów. Komar w tym wywiadzie nie jest dociekliwym dziennikarzem, który dąży do wyłuskiwania najbardziej osobistych zwierzeń. Staje się za to pomocnikiem w procesie przywoływania wspomnień, czasem katalizatorem opowieści, a czasem też ciekawym przeszłości słuchaczem. Nie szuka powodów do dyskusji, ani konieczności dopowiadania wypowiedzi, stara się jedynie utrzymywać relację w ryzach, nadawać jej kolejność i przypominać o tym, co powinno się w tekście pojawić. Michał Komar próbuje nie zdradzać się ze stosunkiem do autora wspomnień, za to nie ukrywa fascynacji przeszłością i polityką. W Bartoszewskim widzi świadka historycznych już wydarzeń, zależy mu na ocalaniu subiektywnych przeżyć. W „Mimo wszystko” istotne staje się ocalenie zwykłych drobnych wydarzeń składających się na wielką historię, ale przeważnie szczegółowo nieprezentowanych szerokiemu gronu odbiorców. Bartoszewski pojawia się tu, żeby skomentować z własnej perspektywy i doświadczenia wojenne, i powojenne. Jest traktowany jak skarbnica wiedzy (nie narzeka zresztą na pamięć), ale też jak postać nietuzinkowa – Michał Komar próbuje tu ocalić nawet najdrobniejsze i z pozoru nieistotne skojarzenia.
„Mimo wszystko” jest triumfem pamięci. Tom nie ma charakteru biograficznego, chociaż początek na takie rozwiązanie by wskazywał. Rytm lektury wyznaczają kolejne ważne tematy, hasła, wokół których rozwija się opowieść. Rozmowa jest szansą na wzbogacenie wiadomości, ale też na ożywienie dawnych emocji – Bartoszewski nie funkcjonuje tu wyłącznie jako źródło wiedzy, może wzbogacić relację o własne refleksje czy doznania. Jednak na zadawane pytania odpowiada ze wszystkimi detalami: tu historia nie jest beletryzowana, autor z kronikarską dokładnością odnotowuje miniony świat. Wiele razy powraca do kwestii moralnych wyborów oraz do ocen ludzi, których na swojej drodze spotkał. Stałym motywem wypowiedzi (a i pytań) okazuje się również życie polityczne. Bartoszewski jest rzeczowy i skrupulatny – więc po tom „Mimo wszystko” sięgać powinni przede wszystkim zainteresowani historycznymi detalami. Tematyczna organizacja tekstu pozwoli odnaleźć się w ogromie wspomnień.
Władysław Bartoszewski nie traktuje rozmowy jak okazji do czynienia podsumowań lub kreowania własnego wizerunku w oczach odbiorców. Chce przedstawiać fakty tak, jak je zapamiętał, usiłuje nie wpaść w pułapkę interpretowania przeszłości. Ze względu na przyglądanie się szczególikom, jak i na objętość tomu, może się wydawać, że jest to lektura ciężka. Jednak Bartoszewski potrafi zajmująco opowiadać, ani na chwilę nie traci zainteresowania przedmiotem rozmowy, co przychylnie nastroi do niego czytelników. W tomie pojawia się również mnóstwo zdjęć z archiwum Władysława Bartoszewskiego – one sygnalizują podróż autobiograficzną, mimo że dla autora najważniejsza wydaje się być praca i działalność polityczna, przynajmniej w tej rozmowie. Wywiad-rzeka z Władysławem Bartoszewskim to dopełnienie kart historii oraz możliwość utrwalenia zapamiętanej przeszłości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz