wtorek, 4 czerwca 2013

Colombe Schneck: Odzyskane życie

Prószyński i S-ka, Warszawa 2013.

Rodzinne więzi

Coraz częściej na polski rynek wydawniczy wkraczają wspomnienia z czasów drugiej wojny światowej spisywane przez osoby różnych narodowości – lub opowieści ich potomków. „Odzyskane życie” to kolejna z propozycji prezentujących inną optykę i podejście z zewnątrz do tematu martyrologii. Colombe Schneck w ogóle nie rości sobie praw do analizowania okrucieństw wojny, sprawia wrażenie, jakby była zdziwiona tematem, który przyszło jej opracować. Taka postawa objawia się między innymi w mniej stereotypowym ujęciu tematu oraz w przesunięciu akcentów ze sposobów na przetrwanie w stronę silnych uczuć.

Autorka przedziera się przez strzępki nieznanych sobie historii rodziny, by prywatne quasi-śledztwo zbeletryzować. Doświadczenia wojenne Żydów stają się tym samym kanwą lekko autotematyzowanej relacji i łącznikiem z przeszłością. Kilkuletnia Salomea istnieje tylko na zachowanej starej fotografii, coraz mniej osób o niej pamięta. Zagazowana w Auschwitz w 1943 roku dziewczynka – kuzynka matki autorki – to pretekst, by zanurzyć się w świat dokumentów i wspomnień – oraz przedstawić losy rodziny. Colombe Schneck próbuje sprawdzić, jak jej krewni postępowali w najtrudniejszych wojennych czasach. Z poszukiwań zradza się „Odzyskane życie” – mikropowieść czy rozszerzone opowiadanie, kompletnie różne od powtarzalnych autobiograficznych świadectw tych, którzy przeżyli wojnę.

W „Odzyskanym życiu” nie ma nastawienia na informacje. Autorka nie zamierza przyłączać się do chóru głosów z gett czy obozów koncentracyjnych, nie zagłębia się w szczegóły codzienności. Znacznie bardziej przyciągają ją międzyludzkie relacje, motywacje kolejnych decyzji i konsekwencje wyborów. W „Odzyskanym życiu” fakty przegrywają ze stanami psychiczno-emocjonalnymi: tworzą kanwę wydarzeń, ale nie zawłaszczają uwagi czytelników. Sama autorka zresztą ucieka od drobiazgowego prezentowania rzeczywistości, nie wychodzi poza granice wyznaczane przez życiorysy członków rodziny. Odtwarza część zachowań – ale nie chce niweczyć ulotności przeżyć przez przyziemne problemy. W książce nie brzmi to patetycznie – jednak Schneck próbuje skupić się na drogach miłości i poświęcenia dla najbliższych – ten temat najbardziej ją fascynuje.

Autorka dość blisko do swojej rodziny dopuszcza czytelników. Dzieli się swoim zdziwieniem, ale szybko zaczyna traktować bohaterów tekstu jak ludzi dobrze znanych odbiorcom. Tylko w ten sposób może mówić o potędze uczuć bez melodramatu w tonie narracji. Sama pojawia się w książce jako ta, która nie była przygotowana na odkrywanie sekretów przeszłości – dopiero poznaje fakty i czuje się podobnie jak czytelnicy. W tomie odwołuje się do własnych reakcji i tworzy narracyjną ramę z własnych poszukiwań. Chwilami zamienia się zatem opowieść w rodzaj reportażu. Zdradza też autorka drobne elementy swojej egzystencji nieistotne dla całości – to rodzaj zawieranego z odbiorcami paktu.

„Odzyskane życie” temat wojny ujmuje z innej niż znana powszechnie perspektywy. Autorka też nie planuje odkrywać i opisywać już utrwalonych w świadomości czytelników danych – dla niej liczą się losy jednej rodziny i prawdy, które można by uniwersalizować, ale tu akurat nie ma takiej potrzeby. Cały tom napisany jest prostym językiem, przetykany migawkami z teraźniejszości – i bazuje na sile uczuć matek do dzieci. Zapewni więc mniej spodziewany obraz czasów wojny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz