piątek, 10 maja 2013

Richelle Mead: Ostatnie poświęcenie

Nasza Księgarnia, Warszawa 2012.

Wybory

Zamordowanie królowej wywołało w świecie wampirów spore zamieszanie. Oskarżona o królobójstwo Rose nie może z założonymi rękami czekać na proces – po pierwsze dlatego, że bezczynność nie leży w jej naturze, po drugie – zdrajcy są karani śmiercią, a na uczciwe śledztwo bohaterka nie ma co liczyć. Przyjaciele Rose chcą oczyścić dziewczynę z zarzutów i znaleźć prawdziwego mordercę. Dwór przygotowuje się do nowych wyborów, a sama Rose usiłuje odbudować normalne relacje z Dymitrem. W ostatnim tomie cyklu „Akademia Wampirów” dzieje się bardzo wiele – czytelnicy będą usatysfakcjonowani pomysłami na akcję, na rozwiązania kryminalnych zagadek oraz na uczuciowe komplikacje.

Bo miłość Rose do Dymitra, wątek podstawowy przez cztery kolejne tomy, w finale musi zejść na dalszy plan. Tu dzieje się równolegle bardzo dużo i bohaterka nie ma czasu zastanawiać się nad postawami byłego ukochanego. Richelle Mead uruchomiła wszystkie wypracowane dotąd magiczne uzasadnienia, by Rose mogła relacjonować trzy sfery wampirzego świata. Może opowiadać o własnej codzienności i burzliwych doświadczeniach, może przyglądać się testom kandydatów na władcę oczami Lissy, za sprawą więzi. Może wreszcie spotykać się z kilkoma morojami w snach. W związku z tym Mead przerzuca uwagę odbiorców z miejsca na miejsce, nie pozostawiając ani chwili odpoczynku: godne podziwu, zwłaszcza gdy bierze się pod uwagę fakt, że liczący przeszło pięćset stron tom jest szóstą częścią cyklu. W dalszym ciągu autorka potrafi zaskakiwać i rozbudzić ciekawość. W mentalnych podróżach wykorzystuje chwilowe przestoje z bieżącej akcji, zgrabnie ogrywając czas powieściowy: podróże i wycieczki mijają szybko, gdy ich tło stanowi podgląd wydarzeń z innego miejsca. Richelle Mead otwiera się również na inne postacie ze świata wampirów i dampirów. Ci, którzy dawniej pojawiali się we wzmiankach i stanowili uzupełnienie wykreowanej przestrzeni, teraz powracają już z własnymi dylematami, potrzebami i charakterami. Mead przyznaje im nie tylko prawo do istnienia, umożliwia rozpaczliwe czasem alki o szczęście i przetrwanie, buduje nowe relacje (lub odświeża i wzmacnia stare), wychodzi daleko poza triadę Rose – Lissa – Dymitr. Przygotowuje sobie w ten sposób grunt pod kolejną serię – w „Kronikach krwi” to Sydney, alchemiczka sprzątająca po strażnikach, będzie przykuwać uwagę odbiorców.

Richelle Mead bardzo umiejętnie buduje swoje powieści. Delikatnie przypomina, co wydarzyło się we wcześniejszych książkach i jakie są zasady konstrukcyjne przestrzeni: tych, którzy nie znają całości, idealnie zachęca w ten sposób do lektury. Tym, którzy znają – nie dostarcza powodów do irytacji, w końcu w jej tomach poza warstwą akcji istnieją równie ważne sfery: językowa, psychologiczna czy emocjonalno-uczuciowa. Świadomość przebiegu wydarzeń nie odbiera zatem lekturowej przyjemności tym, którzy zdecydują się na przypadkową kolejność czytania.

Pisze Mead o tym, o co nastolatki chciałyby zapytać. Przestrzeń paranormal jest jedynie przykrywką dla opowieści o wielkiej miłości – ale nie w kiczowatym stylu. Owszem, idealizuje Mead to uczucie, lecz daleka jest od składania obietnic bez pokrycia. Każde wydarzenie bardzo mocno osadza w charakterach jego uczestników – tak, że nawet najbardziej fantastyczne pomysły jawią się jako prawdopodobne. Szczerość w warstwie psychologicznej wychodzi serii na dobre. Autorki nie interesują bezmyślne sceny walk i zagrożeń, mimo że pojawiają się tu bitwy na śmierć i życie. Nie interesują jej też, przynajmniej w „Akademii Wampirów” proste odwołania do nieporozumień na granicy świata zwyczajnych ludzi oraz wampirów – konflikty przenosi na świat strzyg i wampirów. Nie ma to znaczenia poza akcją, bo i tak szczerze ludzkie i trafne są reakcje i zachowania bohaterów w sferze psychiki. W ostatnim tomie rewelacyjnego cyklu Richelle Mead wprowadza odbiorców bardzo głęboko w świat bohaterów. Nie pozostawia uczucia niedosytu, chociaż wieść o „Kronikach krwi”, następnej serii, łagodzi konieczność rozstania się z tymi postaciami. Rzadko zdarzają się tak dobre powieści paranormal.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz