poniedziałek, 8 kwietnia 2013

Agnieszka Osiecka: Filmidła. Gawędy o filmach

Prószyński i S-ka, Warszawa 2013.

Krytyka osobista

Agnieszka Osiecka przetrwała w pamięci potomnych jako autorka evergreenów – oraz sztuk teatralnych. Przetrwała we wspomnieniach przyjaciół i w licznych anegdotach – ale niewielu kojarzyć ją będzie z kinem. Tom „Filmidła” dostarcza tymczasem całkiem sporego zestawu ocen i komentarzy dotyczących obrazów filmowych. To prawdziwa gratka dla wielbicieli Osieckiej. To ciekawy przegląd dawnej kinowej oferty i recepcji filmów. To wreszcie zbiór przenikliwych, dowcipnych i osobistych uwag , notatek na marginesach obejrzanego.

Nieprzypadkowo „Filmidła” mają podtytuł „Gawędy o filmach”. Chociaż czasem pojawiają się tu przedruki z czasopism, teksty pod względem gatunkowym nie przypominają recenzji. Pozbawione zrygoryzowanej formy zamieniają się w zabawę – ale zawsze są też inteligentną analizą tego, co pojawia się na ekranie. Osiecka rezygnuje z przywoływania fabuł, co najwyżej w jednym zdaniu trafnie nakreśla schemat akcji – z jego scenariuszowymi uproszczeniami, typami charakterów czy klimatem. Rezygnuje też z przyznawania filmom naiwnych ocen (podobało mi się/ nie podobało mi się) – czyli odrzuca to wszystko, co stało się plagą dzisiejszych portali pseudorecenzenckich. W zamian proponuje bardzo ironiczne spojrzenie na obraz – mało która produkcja wytrzymuje konfrontację z satyrycznie nastawionym krytykiem – oraz wpisanie dziełka w kulturowo-społeczny kontekst. Do tego, swoim zwyczajem, dorzuca Osiecka garść emocji, trochę wrażeń i wzruszeń i sporo zwyczajnego życia. Bywa, że pisze z pozoru o czymś zupełnie innym, odrywa się od przestrzeni kina i kieruje uwagę na potencjalnych odbiorców, na ich problemy i potrzeby – tylko po to, by mówieniem bez związku wygłosić najsurowszą ocenę filmu. A przez wyczulenie na międzyludzkie namiętności, interakcje i dylematy, bez trudu może osądzać filmy pod kątem szczerości ich fabularnych pomysłów.

Dominują w „Filmidłach” teksty krótkie – czasem zaledwie jednoakapitowe, jakby strzępki wrażeń. Nie są to przecież wypracowania ani zamawiane przez redakcje opinie na określoną liczbę znaków – dzięki skrótowości autorka może bez trudu uwypuklić najważniejsze wrażenia po obejrzeniu filmu. Także i w tych lapidarnych komentarzach krąży wokół tematu, posługując się odniesieniami do życia codziennego oraz ucieczką w ocenę ludzkiej psychiki i prawdziwości uczuć. „Gawędy” nie zawierają kompletnych analiz filmoznawczych – ale, co ciekawe, często mówią o filmach znacznie więcej niż profesjonalne i rzetelne recenzje. Osiecka rozumie, co ogląda – i potrafi wyciągać trafne wnioski. Wie dobrze, czego potrzeba odbiorcom, a na co nie dadzą się nabrać. Jest w tekstach widzem, lecz nie zapomina i o byciu artystką, twórczynią kultury masowej. Wreszcie – Osiecka daje upust swoim literackim talentom, jej komentarze są ciekawe również od strony tekstowej.

Kilku obrazom poświęca autorka więcej miejsca. Parę razy też recenzjom i opiniom towarzyszą listy od czytelników – burzliwe reakcje na niespodziewaną krytykę. To składa się też na interesującą, zwłaszcza dla kulturoznawców, dyskusję i świadczy o znaczeniu kina w kulturze popularnej. Teksty z „Filmideł” są niepowtarzalne i niemożliwe do naśladowania – a jednak da się z nich wydobyć całkiem sporo warsztatowych podpowiedzi. Warto prześledzić je nie tylko ze względu na kilka filmów, które do dzisiaj przetrwały – ale aby przekonać się, jak reżyserskie pomysły może odebrać widz wtajemniczony w artystyczne zabiegi, uproszczenia i chwyty. Do tego z przyjemnością będzie się powracać do ciętego języka Agnieszki Osieckiej, a i do jej prywatnej walki o lepsze kino. Niby recenzje – a tym bardziej ich luźne gawędziarskie indywidualne odpowiedniki – to utwory efemeryczne i mające wyłącznie użytkowy charakter – a jednak w „Filmidłach” znajdzie się coś co nie pozwoli przedwcześnie zakończyć lektury. Dodatkowy smaczek dla kinomanów zawierać się będzie natomiast w reprodukcjach plakatów omawianych przez Agnieszkę Osiecką filmów. Ten tom nie jest wyłącznie ciekawostką dla nielicznych.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz