Galaktyka, Łódź 2012.
Odkrywanie piękna
Trudno powiedzieć, czy album „Makijaż. Sztuka przemiany” jest poradnikiem dotyczącym makijażu, czy bardziej reklamą i artystycznym portfolio Kevyna Aucoina – można go traktować i tak i tak. Mimo mocno ograniczonej ilości tekstu Aucoin decyduje się na narrację mocno osobistą: przyznaje się do homoseksualizmu i fascynacji kosmetykami od najmłodszych lat. Opowiada o tym, jak wprawiał się w sztuce stylizacji na siostrze, a potem i na koleżankach ze szkoły – osobach, których nikt nie uważał za piękności. Ostatecznym argumentem i dowodem na niewątpliwy talent autora jako wizażysty są zestawienia zdjęć siostry: zwykłe, wykonywane w szkole fotografie, oraz zdjęcia z sesji domowych. Te metamorfozy przekonają do korzystania z książki i podpowiedzi Aucoina.
Na początku autor skupia się na „przygotowaniu” twarzy – prezentuje rodzaje podkładów, zasady aplikowania pudru i różu, eyeliner czy korektor, dość skrótowo i bez rozwodzenia się nad oczywistościami. Pokazuje też, jak kształt brwi wpływa na wyraz twarzy – i poświęca trochę miejsca na opowieść o ich regulowaniu. To zaledwie krótki wstęp do tego, co będzie dalej. Kevyn Aucoin daleki jest od budowania kompleksowego poradnika, uporządkowanego i nudnego. Woli wyjaśniać, jakie możliwości w kształtowaniu wizerunku daje makijaż. Przez chwilę zajmuje się make-upowymi „efektami”: prostotą, stylem glamour, zmysłowością czy makijażem klasycznym, ale zdecydowanie woli opisywać konkretne przykłady. Środkowa część tomu będzie również dla odbiorczyń najbardziej ciekawa – przypomina bowiem stylizacje zwykłych czytelniczek kolorowych magazynów, tyle że efekty są o niebo lepsze. Przede wszystkim Aucoin nie psuje dla wyraźniejszego kontrastu wyjściowych wizerunków modelek (i modeli): pozwala im przyjść w ulubionym makijażu i w ulubionych ubraniach. Dokonuje cudownych metamorfoz i ich olśniewające rezultaty prezentuje na wielkoformatowych zdjęciach. Do tego dodaje krótkie opisy zastosowanych makijażowych sztuczek. Rzecz ważna: Aucoin nie koncentruje się tylko na młodych kobietach. Maluje także kobiety w średnim wieku i panie dojrzałe (radząc, co w ich wypadku sprawdzi się najlepiej), maluje nastolatki a nawet mężczyzn (także starszych). Z każdego z prezentowanych bohaterów sesji potrafi wydobyć naturalne piękno – rezultaty upiększających działań robią duże wrażenie.
Ostatnią część książki stanowi przegląd konkretnych stylizacji. Autor proponuje m.in. wersję wampa, kusicielki, bohaterki, podlotka, divy, showgirl, imprezowiczki czy minimalistki – tak, by każda z odbiorczyń mogła zastanowić się nad stylem na określoną okazję i podejrzeć zasady robienia makijażu najpierw na pełnostronicowym zdjęciu, a potem na serii rysunków prezentujących przygotowanie detali.
Aucoin nie dba o zasady wpajane z reguły przez wizażystów czy poradniki do makijażu, odrzuca standardowo powtarzane zalecenia. Nie uważa, że pewne typy makijażu pasują tylko do pewnych typów urody, zachęca za to do eksperymentowania i szukania inspiracji. Jego książka nie przyda się więc tym czytelniczkom, które potrzebują podstawowych porad – za to zaawansowanym w sztuce robienia makijażu pozwoli jeszcze bardziej rozwinąć umiejętności. W „Makijażu” tekst liczy się najmniej – ważne są porady rysunkowe, czytelne dla wszystkich schematy oraz przykuwające wzrok fotografie – to tłumaczy albumowy sposób wydania tomu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz