poniedziałek, 30 lipca 2012

Bezpowrotna góra. Baśnie japońskie

Media Rodzina, Poznań 2012.

Diabły i demony

W pięknie wydawanym cyklu baśni z różnych stron świata przyszła kolej na opowieści, wierzenia i legendy z Japonii – tom „Bezpowrotna góra” gromadzi takie właśnie historie, które mogą sprawdzić się nie tylko jako zbiór fabuł z innej, egzotycznej kultury, ale też opowieści dla dzieci – pod warunkiem, że lekturze towarzyszyć będzie rozmowa z pociechą. „Bezpowrotna góra”, tym razem tłumaczona bezpośrednio z japońskiego, ma też inny klucz konstrukcyjny: zostały w niej zawarte niemal wyłącznie bajki z diabłami w dość istotnych rolach. Albo to pomysł tłumacza (Zbigniew Kiersnowski), albo przypadek – bo przecież do tomu trafiły przede wszystkim opowieści o rozbudowanej fabule. Świat zła jest w nich silnie reprezentowany przez bogatą galerię diabłów i demonów do diabłów podobnych, są tu i wiedźmy – ale przegrywają one ilościową konkurencję z przedstawicielami piekielnych czeluści.

Nastawienie na zło i grozę oznacza, że wyeksponowana zostanie także siła pozytywnych bohaterów, którzy muszą mierzyć się z chytrymi wrogami. Tu nie ma zwykle miejsca na słabość czy brak odwagi: w sporym przyspieszeniu, które rządzi fabułami, brakuje czasu na rozwijanie charakterów pozytywnych postaci. Cechy pomagające w walkach i potyczkach kolejni dzielni młodzieńcy mają w sobie. Żeby zwyciężyć, wykorzystują siłę intelektu oraz siłę mięśni. Oczywiście trafiają się tu i historie o najmłodszych braciach, którym udało się to, czego nie dokonali starsi – jednak podstawowy fabularny schemat pozwala na szybką walkę z przeciwnikiem wywodzącym się z sił ciemności.

Nie ma zatem w tej książce ani motywów charakterystycznych dla baśni Starego Kontynentu, ani wątków, które bez wątpienia kojarzą się z japońską kulturą i zwyczajami. Na dobrą sprawę te historie mogłyby zyskać brzmienie uniwersalne, gdyby nie ich jednokierunkowość. Być może wpływ na taką ocenę ma też sposób tłumaczenia, a i reinterpretowania opowieści przez Kiersnowskiego. Wszystkie baśnie są spisane suchym, bezemocjonalnym stylem, nie ma w nich stylizacji na twórczość oralną czy archaizowania, nie ma też malowniczości, do której stopniowo twórcy uprawiający ten gatunek przyzwyczajają odbiorców. W „Bezpowrotnej górze” liczy się akcja, a nie sposób jej prezentowania, zestaw wydarzeń w miejsce językowych popisów. Takie podejście zapewnia autorowi skrótowość, a nawet pewną kostyczność stylu, ale też dopasowuje się do prezentowanych historii. Przynosi tomik odmienny chociażby od kipiących od przepychu baśni Orientu. Prostota ma swój urok, a im mniej słów, tym więcej pola dla wyobraźni.

Piotr Fąfrowicz, ilustrator, również dostosował się do lekko mrocznego stylu baśni. W jego grafikach dominują szarości, kolory złamane, przygaszone – co pozwala dobrze uchwycić zło i przedstawicieli zaświatów, demony i potwory nie mogą w końcu budzić radości oglądających. Stonowana kolorystyka, plamy barw i rozmyte kształty często budzić będą grozę – zwłaszcza przy przedstawianiu wysłańców piekieł, demonów o powykrzywianych twarzach czy – kości ofiar. Mimo wszystko jednak baśnie japońskie nie są tak złe i brutalne jak współczesne kreskówki czy gry komputerowe, na części dzieci nie zrobią zatem wrażenia. Nie jest to jednak lektura dobra na relaks przed snem, raczej rzecz dla koneserów (oczywiście i dla wielbicieli serii, zainteresowanych kolejną realizacją zbioru egzotycznych baśni). Małe kwadratowe i bardzo grube książki próbują porządkować wierzenia oraz legendy różnych narodów – pomysł na serię był bardzo udany.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz