niedziela, 29 stycznia 2012

Krystyna Chiger, Daniel Paisner: Dziewczyka w zielonym sweterku. W ciemności

PWN, Warszawa 2011.

Świadectwo

Tom, który został rozsławiony przez film Agnieszki Holland, nie różniłby się niczym od martyrologicznych opowieści z czasów drugiej wojny światowej, gdyby nie zawarty w nim portret dwóch dorosłych mężczyzn, zapewniających małej dziewczynce poczucie bezpieczeństwa w najtrudniejszych chwilach. Krystyna Chiger przedstawia też życie w warunkach, jakie trudno sobie wyobrazić – zdaje relację z ukrywania się w kanałach przez czternaście miesięcy.

Wojna opowiedziana z perspektywy dziecka zawsze ma w sobie coś wstrząsającego. Tym razem dzieci jest dwoje: kilkuletnia Krysia opiekuje się małym braciszkiem, Pawełkiem. Krysia mówi o utrudnieniach w codziennej egzystencji, niemym rozstaniu z babcią czy życiu w getcie. Początkowo zatruwające normalność sprawy zaczynają przybierać niespodziewany obrót. Ojciec autorki przygotowuje dla dzieci drewniane schowki, w których zamyka maluchy na całe dnie. Ale prawdziwa historia rozpoczyna się z momentem ucieczki do kanałów.

Jednym z bohaterów dla Krysi jest tata – Ignacy Chiger. Utalentowany i pomysłowy, dla córki zawsze pozostaje autorytetem – nawet gdy ta widzi, jak upokorzony i nagi ma wejść na szubienicę ustawioną pod domem. Obecność rodziców uspokaja Krysię i pozwala jej wierzyć w ocalenie. W końcu na scenie pojawia się drugi bohater, Leopold Socha, Polak pracujący jako kanalarz. Socha proponuje grupie Żydów schronienie w kanałach i pomoc – za sporą opłatą. Tyle że pieniądze w pewnym momencie się skończą, a Socha, zaprzyjaźniony już z Chigerami, będzie musiał coś postanowić.

Krystyna Chiger utrwala na kartach tej książki zachowane w pamięci obrazy, utrzymując prosty – nie naiwny, ale i nie do końca dorosły – sposób patrzenia na rzeczywistość oraz opisywania kolejnych sytuacji. Nie odpowiada w o innych Żydach, koncentruje się tylko na swojej rodzinie: z chwilą zejścia do kanałów może rozszerzyć zakres obserwacji, prezentuje wydarzenia bez emocji, stara się skupiać na relacji, a nie na własnych emocjach, chociaż w przywoływanych migawkach nie brakuje i wyczulenia na uczucia innych. Dziewczyna staje się świadkiem śmierci i szantaży wśród zdesperowanych dorosłych. Wie, że wokół są robaki i szczury – i w związku z tym pogrążenie się w ciemności wydaje się nie najgorszym rozwiązaniem.

Nieustający strach, poczucie zagrożenia i brak nadziei zmienia obecność Poldka Sochy, który chce odpokutować za dawne grzechy. Lwowski kanalarz jest prawdziwym autorytetem dla Krysi i szybko staje się jej przyjacielem. Zrobi wiele, by ochronić rodzinę Chigerów, a jego pomysłowość i odwaga nie mają właściwie granic. W zapiskach Krystyny Chiger Socha jawi się jako człowiek bez skazy, jego portret jednak nie należy do wybielanych czy idealizowanych: w oczach małej dziewczynki to wizerunek w pełni uzasadniony. Przy „Poldziu” bledną wszelkie trudności i nawet kilkuletnie dziecko jest w stanie wytrzymać nieludzkie warunki życia.

Historia Krysi kończy się z wyjściem z kanałów i zamieszkaniem w domu, który znalazł uratowanym przez siebie Żydom Leopold Socha. Ale w życiu opowieść ta ma dalszy ciąg – to przedstawienie losów poszczególnych postaci. To im poświęcone zostało post scriptum – pod względem narracyjnym słabsze niż książka (przede wszystkim ze względu na faktograficzność i skrótowość w opisach), ale momentami nie mniej przejmujące. Zaspokaja też ciekawość czytelników co do wyboru dróg życiowych przez bohaterów i członków ich rodzin – a to z kolei przypomina, że „Dziewczynka w zielonym sweterku” to literatura faktu. Niekiedy wręcz trudnego do przyswojenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz